Po tegorocznej "Chryi pod Radiem Maryja" policja zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 196 kk, czyli obrazie uczuć religijnych przez artystę Arka Pasożyta, który pod siedzibę Radia Maryja przyszedł ze swoim obrazem. Po tegorocznej "Chryi pod Radiem Maryja ", która odbyła się pod siedzibą
Ochrona uczuć religijnych w wybranych państwach Europy Analiza prawnoporównawcza z uwzględnieniem orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Główne tezy: prawnokarna ochrona uczuć religijnych jest jedną z gwarancji wolności religii, chronionej w art. 9 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, jak i w postanowieniach większości konstytucji obowiązujących w Europie; ochrona uczuć (przekonań) religijnych na gruncie prawa karnego jest rozpowszechniona w Europie – stosowne przepisy występują w ustawach karnych obowiązujących w licznych państwach europejskich, jak przykładowo: Austria, Belgia, Bułgaria, Cypr, Finlandia, Grecja, Hiszpania, Irlandia, Łotwa, Niemcy, Luksemburg, Portugalia, Włochy; przepisy chroniące uczucia religijne nie tylko nie stoją w sprzeczności z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ale – wnosząc z uzasadnienia wyroku ETPC z 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii – na władzach krajowych ciąży obowiązek zapewnienia pokojowej koegzystencji różnych wyznań i religii, czemu przepisy takie służą; w świetle orzecznictwa strasburskiego, władze krajowe dysponują szerokim marginesem swobody, co do możliwości wyboru formy ochrony uczuć religijnych – mogą zatem penalizować zarówno znieważenie przedmiotów kultu religijnego, jak i bluźnierstwo; zgodnie z orzecznictwem ETPC konieczność ochrony uczuć religijnych – jak element szerszej wolności religii – uzasadnia ograniczenia wolności wyrażania opinii; analiza rozwiązań przyjętych w wybranych krajowych systemach prawa karnego prowadzi do wniosku, że najpełniejsze gwarancje prawnokarnej ochrony uczuć religijnych obowiązują we Włoszech, gdzie odpowiedzialność karna grozi za znieważenie wyznawców danej religii oraz znieważenie, zniszczenie bądź uszkodzenie przedmiotów czci religijnej, natomiast odpowiedzialność wykroczeniowa za bluźnierstwo; analiza rozwiązań przyjętych w wybranych krajowych systemach prawa karnego prowadzi do wniosku, że poszczególne przestępstwa chroniące uczucia religijne mogą mieć charakter bezskutkowy (formalny) – przykładowo w Hiszpanii oraz Niemczech, – na ogół jednak stanowiska w doktrynie poszczególnych krajów są podzielone; brak jest jednolitej koncepcji strony podmiotowej czynu – poszczególne systemy krajowe przyjmują tu różne rozwiązania, od zamiaru bezpośredniego (Hiszpania), nawet po nieumyślność (wykroczenie bluźnierstwa we Włoszech); przestępstwa obrazy uczuć religijnych w większości przebadanych krajów stanowią czyn ścigany z urzędu; stwierdzić można, że prawo polskie przewiduje standard ochrony uczuć religijnych zbliżony do obowiązującego w Hiszpanii (gdzie z jednej strony przestępstwo to ma charakter formalny, co wzmacnia ochronę uczuć religijnych, z drugiej zaś może być popełnione jedynie w zamiarze bezpośrednim); należy postulować takie zmiany w polskim prawie karnym, by przyjąć rozwiązania zbliżone do tych, które obowiązują we Włoszech, prezentujących aktualnie najwyższy standard ochrony uczuć religijnych w Europie. 1. Uwagi wprowadzające Przedmiotem niniejszego opracowania jest analiza komparatystyczna dotycząca prawnokarnej ochrony przekonań religijnych, uwzględniająca dotychczasowy stan orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ochrona taka może przyjmować różnorodną formę, ponieważ w niektórych krajach prawodawca pozostaje przy konstrukcji związanej z penalizacją bluźnierstwa, w innych zaś – podobnie jak w Polsce – inkryminowana jest obraza uczuć religijnych. Oczywiście przedmiot ochrony pozostaje zawsze zbliżony, choć jest on w pewien sposób trudno uchwytny. Najogólniej rzecz ujmując, przepisy tego rodzaju stanowią część szerszej kategorii przestępstw oraz wykroczeń służących ochronie wolności sumienia i religii, obejmujących przeszkadzanie w wykonywaniu czynności związanych ze sprawowaniem kultu religijnego[1] (art. 195 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny[2] (dalej jako: Oczywiście celem prawodawcy jest z pewnością także zabezpieczenie pewnego ładu religijnego w państwie. Społeczeństwa pluralistyczne pod względem liczby religii i wyznań – wbrew obiegowym opiniom – potrzebują często takich przepisów w stopniu nie mniejszym, niż te jednorodne konfesyjnie. Wówczas właśnie celem regulacji penalizujących bluźnierstwo lub obrazę uczuć religijnych jest nie tylko ochrona wolności religii, sumienia i wyznania, ale również bezpieczeństwa publicznego. Analiza składa się z trzech zasadniczych części. Pierwsza z nich określa standard ochrony religii wypracowany w orzecznictwie strasburskim, ze szczególnym uwzględnieniem dopuszczalności ograniczenia wolności słowa i ekspresji artystycznej z uwagi na potrzebę zapewnienia tej ochrony. Część druga ma na celu zwięzłe scharakteryzowanie regulacji prawnokarnych dotyczących ochrony przekonań religijnych w wybranych państwach europejskich – we Włoszech, Hiszpanii, Austrii, Niemczech i Irlandii. Oczywiście kluczowym kryterium doboru państw było istnienie stosownych przepisów, choć podkreślić trzeba, że istnieją one również w wielu innych państw Europy, w tym w Belgii[3], Bułgarii[4], na Cyprze[5], w Finlandii[6], Grecji[7], na Łotwie[8], w Wielkim Księstwie Luksemburga[9] czy Portugalii[10]. Część trzecia analizy dotyczy bardziej szczegółowej charakterystyki przestępstwa obrazy uczuć religijnych w polskim prawie karnym. Opiera się ona o klasyczny układ, w którym wpierw omawiany jest przedmiot ochrony, następnie zaś znamiona strony przedmiotowej, podmiot, znamiona strony podmiotowej oraz wzmianka na temat trybu ścigania przestępstwa, który jest bardzo istotny z praktycznego punktu widzenia elementem, ponieważ wpływa na realny standard ochrony uczuć religijnych w Polsce. Analizę kończy podsumowanie zawierające wnioski z przeprowadzonych badań. 2. Prawa i obowiązki państwa w zakresie ochrony wolności wyznania w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Wolność wyznania w Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności Wolność wyznania jest – obok wolności myśli i wolności sumienia – jedną z trzech wolności chronionych na gruncie art. 9 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (dalej jako: EKPC)[11], zgodnie z którym: „1. Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania; prawo to obejmuje wolność zmiany wyznania lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swego wyznania lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i czynności rytualne. 2. Wolność uzewnętrzniania wyznania lub przekonań może podlegać jedynie takim ograniczeniom, które są przewidziane przez ustawę i konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa publicznego, ochronę porządku publicznego, zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób”. W literaturze przedmiotu podkreśla się niekiedy, że art. 9 EKPC chroni trzy odrębne wartości, które nie zostały jak dotychczas zdefiniowane w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka[12]. Wolność wyznania bywa również utożsamiania z wolnością religii[13]. Teza ta jest prawidłowa i brak jest podstaw do różnicowania normatywnego znaczenia pojęć wolności religii i wolności wyznania. Można je zatem uznać za synonimy. Podkreśla się zatem, że cytowany przepis odnosi się do sfery „przekonań osobistych i religijnych jednostki”[14], obejmując szerokie spektrum przekonań o charakterze zarówno religijnym, jak i filozoficznym, światopoglądowym oraz etycznym[15]. Pogląd ten znajduje umocowanie w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który stwierdził, że zgodnie z art. 9 EKPC wolność myśli, sumienia i wyznania jest jednym z fundamentów „społeczeństwa demokratycznego” w rozumieniu Konwencji, mającym znaczenie zarówno dla ochrony tożsamości oraz sposobu życia osób wierzących, jak i dla ateistów, agnostyków, sceptyków oraz osób indyferentnych religijnie[16]. Z wolności religii korzystają jednak nie tylko jednostki, ale również podmioty instytucjonalne, czyli wspólnoty religijne[17]. Wolność wyznania zawiera w sobie prawo do prywatnego oraz publicznego manifestowania własnej religii[18], w tym poprzez sprawowanie kultu, nauczanie, praktykowanie i podejmowanie czynności rytualnych[19]. Art. 9 ust. 1 EKPC chroni także możliwość głoszenia i nawracania na własną religię[20]. Ponadto nakłada on na państwo obowiązek poszanowania oraz zagwarantowania autonomicznej egzystencji wspólnot religijnych[21]. Jednocześnie art. 9 Konwencji zapewnia wolność powstrzymania się od manifestowania oraz praktykowania religii[22]. W świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z art. 9 EKPC wynika ciążący na państwie obowiązek zapewnienia pokojowego współistnienia wszystkich religii i osób nieutożsamiających się z żadną religią[23]. Władze krajowe muszą dążyć do zachowania harmonijnego współistnienia osób i grup, cechujących się różną tożsamością i przywiązaniem do odmiennych wyznań[24]. By zagwarantować rzeczywistą możliwość manifestacji własnych przekonań religijnych, państwo ma obowiązek zapewnić ochronę sądową zarówno wspólnotom religijnym, jak i ich członkom oraz mieniu[25]. W związku z tym może one uznać za konieczne podjęcie środków mających na celu represjonowanie niektórych form postępowania, w tym przekazywanie informacji i idei uznanych za niezgodne z poszanowaniem wolności myśli, sumienia i religii innych osób[26]. W literaturze przedmiotu trafnie wskazuje się zatem, że art. 9 EKPC stanowi podstawę do ochrony przed bluźnierstwem, które najczęściej dotyczy przedmiotu czci religijnej[27]. Doktryna podkreśla również, że omawiane postanowienie EKPC „chroni akty kultu i nabożeństwa, które są sposobami praktykowania religii lub przekonań w ogólnie uznanej formie”[28], a zatem dopuszczalne są „instrumenty prawne mające zagwarantować, aby osoby postronne nie przeszkadzały w modlitwie i innych praktykach religijnych”[29]. Dodać należy, że art. 9 ust. 2 EKPC zawiera klauzulę limitacyjną, pozwalającą na ograniczenie wolności uzewnętrzniania wyznania lub przekonań. Oznacza to, że ograniczeniu nie może podlegać sama wolność religii, a możliwość ingerencji państwa zawężona jest wyłącznie do jej manifestowania (do sfery forum externum)[30]. Jak wskazał ETPC w sprawie Kokkinakis przeciwko Grecji, konieczność wprowadzenia ograniczeń w sferze manifestowania przekonań religijnych powinna zasadniczo dotyczyć sytuacji, w których społeczeństwo ma charakter wielowyznaniowy i konieczne jest zapewnienie, by wierzenia religijne wszystkich osób były zagwarantowane[31]. Ograniczenia takie muszą być ustanowione w ustawie oraz być konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa publicznego, ochronę porządku publicznego, zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób. W zestawieniu z innymi klauzulami limitacyjnymi przewidzianymi w Konwencji (zob. art. 8 ust. 2, art. 10 ust. 2 oraz art. 11 ust. 2), ta, o której mowa w art. 9 ust. 2 EKPC, jest zatem bardziej restrykcyjna zarówno ze względu na przewidziany w niej dopuszczalny zakres przedmiotowy ograniczenia (może dotyczyć jedynie uzewnętrzniania przekonań religijnych), jak i stosunkowo wąski katalog okoliczności uzasadniających to ograniczenie[32]. Wolność wyznania a art. 10 Konwencji (wolność wyrażania opinii) W praktyce wolność religii najczęściej koliduje z wolnością uzewnętrzniania opinii, określanej też niekiedy jako wolność słowa i ekspresji[33]. Istnieje zatem konieczność ustalenia, która z przedmiotowych wolności powinna cieszyć się pierwszeństwem. Zagadnienie to było przedmiotem rozstrzygnięć Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w kluczowych dla podejmowanej tematyki sprawach Otto-Preminger-Institut przeciwko Austrii oraz Wingrove przeciwko Wielkiej Brytanii dokonał oceny regulacji krajowych chroniących przekonania religijne nie tylko przez pryzmat art. 9 Konwencji, ale również klauzuli limitacyjnej zawartej w art. 10 ust. 2 EKPC[34]. Determinuje to konieczność ustalenia, czy ingerencja w wolność opinii jest uzasadniona prawem, czy istnieje legitymowany cel ingerencji w wolność opinii oraz czy ograniczenie jest niezbędne w demokratycznym społeczeństwie[35]. Pierwsze z przedmiotowych kryteriów oznacza, że regulacje limitujące wolność wyrażania opinii muszą mieć rangę przynajmniej ustawową lub równorzędną. Legitymowany cel to konieczność ochrony praw innych osób, w tym również praw chronionych na gruncie art. 9 Konwencji. Trzecia przesłanka jest natomiast ściśle powiązana z koncepcją tzw. marginesu oceny – tj. swobody państwa w ustalaniu tego co jest „niezbędne w demokratycznym społeczeństwie”. Zarówno w obydwu wskazanych powyżej sprawach, jak i w wydanym w 2018 r. rozstrzygnięciu w sprawie przeciwko Austrii, Trybunał uznał, że ingerencja w wolność wyrażania opinii, podejmowana na skutek stosowania przepisów krajowych mających przeciwdziałać bluźnierstwu (chronić uczucia religijne), nie stanowiła naruszenia art. 10 EKPC[36]. Co istotne, zarówno w przywołanych, jak i innych jeszcze sprawach, Trybunał wyraźnie stwierdził, że w sytuacji, gdy brak jest jednolitego europejskiego standardu ochrony przekonań religijnych władze krajowe dysponują szerokim marginesem oceny, jakie środki prawne należy uznać za niezbędne w demokratycznym społeczeństwie[37]. Jak wskazuje L. Garlicki, koncepcja marginesu oceny pozwala uwzględnić specyfikę danego społeczeństwa oraz kontekstu kulturowego, w jakim określone rozwiązanie prawne funkcjonuje[38]. Innymi słowy, margines oceny służy do określenia zakresu swobody państwa w implementowaniu wolnościowych rozwiązań przyjętych w Konwencji. W sprawach dotyczących sfery ochrony religii i moralności margines ten pozostaje szczególnie szeroki. Warto również dodać, że szeroki margines oceny nie oznacza wcale, że władze krajowe mogą arbitralnie zrezygnować z ochrony przekonań religijnych. Jak bowiem wyraźnie stwierdził ETPC rozstrzygając przywoływaną już sprawę przeciwko Austrii, poza tym, że państwo dysponuje szerokim marginesem oceny, czy dane rozwiązanie jest niezbędne w demokratycznym społeczeństwie, to ciąży na nim również pozytywny obowiązek zapewnienia pokojowego współistnienia grup wyznawców różnych religii oraz osób, które nie utożsamiają się z żadną religią[39]. Podobne stanowisko prezentowane było wcześniej przez Europejską Komisję Praw Człowieka w sprawie Dubowska i Skup przeciwko Polsce[40]. Dotyczyła ona opublikowania przez jeden z tygodników okładki z Czarną Madonną i Dzieciątkiem w maskach przeciwgazowych. Komisja stwierdziła wówczas niedopuszczalność wniesienia skargi z uwagi na fakt, że skarżący nie zostali pozbawieni ochrony prawnej (prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie obrazy uczuć religijnych, ale zostało ono umorzone), ale zarazem stwierdziła, że z art. 9 Konwencji wynikają pozytywne obowiązki władz krajowych, związane z zabezpieczeniem poszanowania dla wolności religii, nawet w sferze relacji między jednostkami, które „w pewnych okolicznościach mogą kreować środki prawne zapewniające, że cześć religijna oddawana przez jednostkę nie będzie zakłócana aktywnością innych osób”[41]. 3. Rozwiązania przyjęte w wybranych krajach europejskich Włochy Włoskie prawo karne chroni przekonania religijne na podstawie wielu przepisów Kodeksu karnego z 1930 r.[42] Przede wszystkim wskazać tu należy art. 403 (obraza wyznania religijnego poprzez znieważenie wyznawców) oraz art. 404 (obraza wyznania religijnego poprzez znieważenie lub zniszczenie rzeczy), jak również art. 724 (bluźnierstwo) wskazanego aktu prawnego. Obraza wyznania religijnego poprzez znieważenie wyznawców Zgodnie z art. 403 włoskiego Kodeksu karnego wedle jego aktualnego brzmienia: „1. Kto publicznie obraża wyznanie religijne, poprzez znieważenie jego wyznawców, podlega karze grzywny od 1000 do 5000 euro. 2. Karę grzywny od 2000 do 6000 euro stosuje się do tego, kto obraża wyznanie religijne poprzez znieważenie osoby sprawującej kult”[43]. Aktualne brzmienie cytowanego przepisu zostało ustalone w 2006 r.[44] Pierwotnie przepis odnosił się jedynie do obrazy religii katolickiej, jako uznawanej za państwową[45], co musiało ulec zmianie po wyroku włoskiego Sądu Konstytucyjnego (Corte Costituzionale), który stwierdził, że ochrona prawna w zakresie art. 403 Kodeksu karnego przynależy się wszystkim religiom[46]. Brzmienie przepisu budzi jednak pewne wątpliwość we włoskiej nauce prawa, bowiem nie precyzuje on literalnie, że chodzi o religie uznawane przez państwo (cieszące się oficjalnym statusem prawnym)[47]. F. Basile stanął na nieprzekonującym stanowisku, że ochrona przewidziana w art. 403 Kodeksu karnego obejmuje wszystkie wyznania religijne, poza tymi, które w żaden sposób nie uzewnętrzniają swoich przekonań (podał przykład ruchów New Age), grupami kierującymi się względami filozoficznymi, wspólnotami społecznymi cechującymi się religijnością „negatywną” (comunità sociali accomunate da una religiosità "negativa" – chodzi o ateistów, agnostyków, etc.) oraz indywidualnymi koncepcjami religijnymi[48]. Krąg podmiotów chronionych wedle tego poglądu jest zdecydowanie zbyt szeroki, mogąc w konsekwencji doprowadzić do objęcia ochroną różnych niebezpiecznych sekt. Wydaje się, że art. 403 włoskiego Kodeksu karnego powinien obejmować jedynie wyznania, które uzyskały urzędową aprobatę władz publicznych w formie zatwierdzonego ustawowo porozumienia z państwem włoskim (status taki posiadają przykładowo: Kościół Rzymskokatolicki, Związek Kościołów Chrześcijańskich Adwentystów Dnia Siódmego, Assmeblies of God in Italy, Związek Gmin Żydowskich we Włoszech, Ewangelicki Kościół Luterański, Włoska Unia Hinduska, Włoska Unia Buddyjska i in.)[49]. Wśród przedstawicieli włoskiej doktryny prawa karnego brak jest zgody odnośnie do indywidualnego przedmiotu ochrony przy przestępstwie obrazy wyznania poprzez pogardę dla osoby. Wskazuje się zatem zbiorowe uczucia religijne (sentimento religioso collettivo), indywidualne uczucia religijne (sentimento religioso individuale), wolność religijną (libertà di religione)[50]. W świetle orzecznictwa Sądu Konstytucyjnego przepis ten chroni zarówno indywidualne, jak i grupowe uczucia religijne[51]. Znamiona strony przedmiotowej przestępstwa polegają na publicznym znieważeniu (vilipendio) wyznawców określonej religii, co prowadzi do obrazy samego wyznania. Czynność sprawcza może nastąpić poprzez wypowiedzenie lub spisanie określonych słów, obraźliwe rysunki, gesty[52]. Działania te nie muszą być adresowane bezpośrednio do osób, o których sprawca wie, że są danego wyznania[53], niemniej jednak dla realizacji znamion czynu określonego w ust. 1 art. 403 włoskiego Kodeksu karnego powinno dojść do obrazy publicznej, przykładowo za pośrednictwem środków masowego przekazu, w Internecie czy miejscu publicznym[54]. W art. 403 ust. 2 włoskiej ustawy karnej znajduje się typ kwalifikowany przestępstwa obrazy wyznania religijnego, które w tym przypadku polega znieważeniu osoby sprawującej kult (ministro del culto). Wyrażenie to w nauce włoskiej budzi wątpliwości – z całą pewnością chodzi o osoby, które sprawują czynności kultowe w ramach funkcji powierzonych im instytucjonalnie (jak przykładowo ksiądz w Kościele Katolickim)[55]. Przyjęcie koncepcji ochrony kultów publicznie uznanych ułatwiłoby rozstrzygnięcie tego zagadnienia. We włoskiej literaturze przedmiotu brak jest zgody co do tego, czy przestępstwo to ma charakter skutkowy (materialny), czy też bezskutkowy (formalny)[56]. Niemniej jednak fakt, że działanie sprawcy cechuje się pogardą dla danego wyznania (znieważa je), zawsze determinuje okoliczność, że jest ono obraźliwe. Wydaje się zatem, że prawodawca nie dążył do określenia jego skutku, a do sprecyzowania przedmiotu ochrony. W tej sytuacji czyn należy kwalifikować jako przestępstwo formalne (bezskutkowe). Podobnie różne są stanowiska odnośnie do charakteru zamiaru (dolo) sprawcy w analizowanym czynie, niemniej przyjmuje się, że może być on popełniony jedynie umyślnie[57]. Przestępstwo określone w art. 403 włoskiego Kodeksu karnego stanowi czyn ścigany z urzędu[58]. Obraza wyznania religijnego poprzez znieważenie lub zniszczenie rzeczy Zgodnie z art. 404 włoskiego Kodeksu karnego: „1. Kto, w miejscu sprawowania kultu lub w miejscu publicznym bądź otwartym dla publiczności obraża wyznanie religijne znieważając obelżywymi słowy rzeczy stanowiące przedmiot kultu religijnego, poświęcone kultowi religijnemu, niezbędne dla sprawowania kultu lub popełnia czyn podczas nabożeństwa, wykonywanego w miejscu prywatnym przez osobę sprawującą kult, podlega karze grzywny od 1000 do 5000 euro. 2. Kto publicznie i celowo niszczy, uszkadza, pogarsza, czyni bezużyteczną lub zanieczyszcza rzecz stanowiącą przedmiot kultu, poświęconą kultowi lub niezbędną do sprawowania kultu, podlega karze pozbawienia wolności do lat dwóch”[59]. Treść cytowanego przepisu – podobnie jak art. 403 włoskiego Kodeksu karnego – została ukształtowana nowelizacją z 2006 r.[60] Przedmiot ochrony przestępstwa określonego w art. 404 ust. 1 Kodeksu karnego stanowią uczucia religijne osób wierzących[61]. Odnośnie do ust. 2 we włoskiej literaturze wskazuje się, że przepis ten nie chroni przedmiotów jakiegokolwiek kultu, ale kultu religijnego (a nie przykładowo „kultu piękna” – „culto della Bellezza” , „kultu rozumu” – „culto della Ragione”, itp.), a tym samym dobrem chronionym pozostają uczucia religijne, co czyni z kolei indyferentną wartość materialną rzeczy dotkniętej czynnością sprawczą (jak choćby w sytuacji profanacji hostii)[62]. Znamiona strony przedmiotowej obydwu inkryminowanych w art. 404 Kodeksu karnego czynów różnią się. W pierwszym z nich czynność sprawcza polega na znieważeniu werbalnym przedmiotu kultu lub innych wskazanych w przepisie rzeczy poprzez użycie sformułowań obelżywych. W drugim natomiast chodzi o różne formy uszkodzenia rzeczy[63]. Rozróżnienie między słownym oraz fizycznym znieważeniem przedmiotów kultu i im podobnych nie było znane włoskiemu systemowi prawa karnego przed nowelizacją z 2006 r.[64] Zauważyć też należy, że użyte przez prawodawcę sformułowanie „znieważając obelżywymi słowy” (vilipende con espressioni ingiuriose) doktryna włoska interpretuje w sposób szeroki – czynność sprawcza nie ogranicza się do formy werbalnej, bowiem może równie dobrze chodzić o znieważenie pismem, poprzez rysunki, obraźliwe gesty, dźwięki powodujące oburzenie i inne podobne zachowania[65]. Przy przestępstwie znieważenia fizycznego rzeczy, modus operandi sprawcy może polegać na pięciu odmiennych rodzajach czynności: niszczeniu, uszkodzeniu, pogorszeniu, uczynieniu bezużyteczną lub zanieczyszczeniu rzeczy. W nauce zwraca się uwagę, że wyliczenie to nie zawiera „zniekształcenia” (deturpamento) rzeczy, co wskazuje, że o ile miałoby ono obraźliwy charakter, winno podpadać pod czyn inkryminowany w art. 404 ust. 1 włoskiej ustawy karnej[66]. Do czynu penalizowanego w art. 404 ust. 1 Kodeksu karnego musi dojść w miejscu publicznym, zaś czyn określony w art. 404 ust. 2 musi nastąpić publicznie (por. uwagi do art. 403 – pkt niniejszej analizy). Miejsce publiczne (luogo pubblico), miejsce otwarte dla publiczności (luogo aperto al pubblico) oraz miejsce prywatne (luogo privato), w którym sprawowane jest nabożeństwo przez osobę sprawującą kult (ministro del culto), oznacza przykładowo kościoły, kaplice (w tym również domowe), cmentarze, synagogi, zbory, itd.[67] Może być to również miejsce, w którym kult sprawuje się jedynie okazjonalnie (przykładowo podczas procesji, mszy polowej)[68]. Pod pojęciem rzeczy stanowiących przedmiot kultu (cose che formino oggetto di culto) rozumieć należy rzeczy uosabiające Boga lub bóstwo, a także inne jak choćby relikwie[69]. Rzeczy poświęcone kultowi (cose consacrate al culto) to rzeczy konsekrowane przez biskupa lub pobłogosławione przez kapłana, jak kościoły, ołtarze, tabernakulum, kielichy[70]. Rzeczy niezbędne do sprawowania kultu (cose destinate necessariamente all’esercizio del culto) to przedmioty, które nie zostały konsekrowane lub poświęcone, ale mimo to niezbędne dla wykonywania czynności kultowych, jak księgi oraz stroje (jarmułka, ornat, komża)[71]. Nadmienić należy, że niekiedy znieważenie przedmiotu związanego z daną religią (niezależnie od tego, czy doszło do niego fizycznie czy werbalnie) będzie wypełniało znamiona czyny stypizowanego pod art. 403 włoskiego Kodeksu karnego, ponieważ znieważenie rzeczy służy wyłącznie jako środek do znieważenia wyznawców (przykładowo znieważenie krzyża, ale nie w kościele, a w szkole lub teatrze)[72]. Znamiona strony podmiotowej obejmują w przypadku pierwszego z omówionych czynów (znieważenie słowne rzeczy) zamiar bezpośredni i ewentualny. W przypadku drugiego czynu (zniszczenie przedmiotu związanego z kultem religijnym) ustawodawca wyraźnie zaznaczył, że przestępstwa tego można dopuścić się jedynie w zamiarze bezpośrednim (dolo intenzionale)[73]. Bluźnierstwo W prawie włoskim bluźnierstwo do 1999 r. stanowiło przestępstwo inkryminowane w art. 724 Kodeksu karnego z 1930 r. Wskazany przepis uprzednio stanowił: „1. Kto publicznie bluźni, posługując się inwektywami lub słowami obraźliwymi, przeciwko Bogu, symbolom lub osobom czczonym w religii państwowej, podlega karze grzywny w wysokości od stu tysięcy do sześciuset tysięcy lirów. 2. Ta sama kara dotyczy tych, którzy publicznie manifestują obraźliwe zachowanie względem zmarłych”[74]. W wyroku z 18 października 1995 r. włoski Sąd Konstytucyjny orzekł, że wskazany przepis, w zakresie w jakim ogranicza ochronę prawnokarną do „symboli i osób czczonych w religii państwowej” jest niezgodny z Konstytucją Republiki Włoskiej[75]. Jak tłumaczył Sąd Konstytucyjny, pierwotne brzmienie art. 724 włoskiego Kodeksu karnego było determinowane treścią konkordatu zawartego przez Włochy ze Stolicą Apostolską w 1925, którego postanowienie o religii katolickiej, jako religii państwowej we Włoszech, zostało zniesione na mocy porozumienia z 1984 r.[76] W zmienionych okolicznościach pierwotne brzmienie art. 724 straciło zatem rację bytu. Co więcej, w doktrynie włoskiej pojawiały się głosy, że de facto wskazany przepis nie niesie za sobą żadnej treści normatywnej, bowiem niemożliwe jest dokonanie czynności sprawczej z uwagi na brak objętych ochroną przedmiotów kultu religii państwowej, której z prawnego punktu widzenia już po prostu nie było[77]. W istocie zatem Sąd Konstytucyjny dokonał zabiegu mającego na celu przywrócenie spójności systemowej prawa włoskiego i pozwolił na dalsze funkcjonowanie przepisu w praktyce. Konsekwencją wyroku Sądu Konstytucyjnego było objęcie ochroną przed bluźnierstwem wszystkich religii[78]. Dodać należy, że wyrok Sądu Konstytucyjnego z 1995 r. stanowił logiczną konsekwencję wcześniejszych wypowiedzi orzeczniczych tego organu, który już w wyroku z 1973 r. wskazywał, że prawna ochrona przed bluźnierstwem nie tylko nie stoi w sprzeczności z włoską ustawą zasadniczą, ale wręcz przeciwnie – realizuje jej postanowienia w zakresie dotyczącym wolności religii, a jednocześnie powinna być rozciągnięta na wszystkie uznawane przez państwo religie[79]. Zagadnienie to podniósł Sąd Konstytucyjny również w wyroku z 1988 r.[80] Kolejna istotna zmiana dotyczyła sankcji przewidzianej w art. 724 włoskiego Kodeksu karnego. W 1999 r. zamieniono charakter czynu z przestępstwa na wykroczenie administracyjne, zastępując karę grzywny w wysokości od stu tysięcy do sześciuset tysięcy lirów na sankcję administracyjną w wysokości od 51 do 309 euro[81]. Art. 724 włoskiego Kodeksu karnego aktualnie stanowi: „Kto publicznie bluźni, posługując się inwektywami lub słowami obraźliwymi, przeciwko Bogu, symbolom lub osobom czczonym w religii państwowej, podlega sankcji administracyjnej w wysokości od 51 do 309 euro. Ta sama sankcja dotyczy tych, którzy publicznie manifestują obraźliwe zachowanie względem zmarłych”[82]. We włoskiej literaturze karnistycznej, indywidualny przedmiot ochrony identyfikowany jest jako zbiorowe uczucia religijne (sentimento religioso collettivo) lub dobre obyczaje w przestrzeni publicznej (costumatezza soziale)[83]. Od czasu wydania rozstrzygnięcia Sądu Konstytucyjnego z 1995 r. przyjmuje się, że ochronie podlegają również indywidualne uczucia religijne (sentimento religioso individuale)[84]. Niekiedy autorzy określają je po prostu jako uczucia religijne, nie wchodząc w zagadnienie ich indywidualnego lub zbiorowego charakteru[85]. Czynność sprawcza następuje poprzez wypowiedzenie lub spisanie słów o charakterze wulgarnym, obraźliwym lub uwłaczającym, co może być połączone z innym czynem[86]. W literaturze i orzecznictwie podkreśla się, że słowa te powinny być precyzyjnie opisane w akcie oskarżenia oraz później w wyroku[87]. W doktrynie włoskiej dominuje pogląd, że spod wykroczenia bluźnierstwa wyjęte są bluźniercze akty nie ujęte w formę werbalną (plastyczne, wizualne), które podpadać mogą pod przestępstwo określone w art. 403 lub 404 włoskiego Kodeksu karnego[88]. Jeżeli jednak dzieło plastyczne (jak przykładowo plakat) zawiera w swojej treści słowa obraźliwe – nawet stanowiące cytat – to wówczas dopuszczalna jest odpowiedzialność autora na podstawie art. 724 włoskiego Kodeksu karnego[89]. Słowa bluźniercze powinny paść publicznie lub być w taki sposób rozpropagowane[90]. Zgodnie z orzecznictwem włoskiego Sądu Kasacyjnego oznacza to, że czynność sprawcza powinna nastąpić w miejscu publicznie dostępnym, a jednocześnie w obecności przynajmniej jednej osoby, notabene mogącej być funkcjonariuszem sił porządkowych[91]. Bluźniercze sformułowania muszą odnosić się do Boga lub bóstwa ujętego osobowo bądź symbolicznie[92]. Odnośnie do znamion strony podmiotowej wykroczenia bluźnierstwa, we włoskiej doktrynie prawa karnego wskazuje się, że dochodzi do niego nie tylko wówczas, gdy ktoś chce celowo dokonać obrazy bóstwa; wystarczające jest bowiem, by dopuścił się czynu z powodu braku dobrego wychowania, ignorancji, niegrzeczności czy pod wpływem alkoholu[93]. Tym samym wystarczające jest niedbalstwo (colpa) sprawcy i nie ma konieczności wykazywania żadnej z form jego zamiaru (dolo)[94]. Prawo włoskie zapewnia dość wysoki standard ochrony przekonań i praktyk religijnych. Ewolucja historyczna omówionych czynów wskazuje, że musiały zostać one zmodyfikowane w sposób adekwatny do zasady wolności religijnej oraz do potrzeb społeczeństwa wielowyznaniowego. Co istotne, nie pociągnęło to za sobą wyjęcia uczuć religijnych spod ochrony prawnej. Hiszpania W hiszpańskim Kodeksie karnym z 1995 r.[95] obraza uczuć religijnych penalizowana jest w art. 525 ust. 1, który stanowi: „1. Karę grzywny w wysokości [równowartości wynagrodzenia za okres] od ośmiu do dwunastu miesięcy ponosić będzie ten, kto, dla obrażenia uczuć członków wyznania religijnego publicznie, ustnie, pisemnie lub za pomocą jakiegokolwiek rodzaju dokumentu szydzi z ich dogmatów, wierzeń, rytuałów lub ceremonii, jak również złośliwie przeszkadza, również publicznie, tym którzy wyznają lub praktykują [swoją religię]. 2. Tę samą karę poniesie ten, kto publicznie szydzi słowem lub pisemnie z osób niepraktykujących żadnej religii lub w ogóle niewierzących”[96]. Cytowany przepis wprowadza zatem dwa niezależne przestępstwa: obrazy uczuć religijnych oraz publiczne szyderstwo z osób niepraktykujących i niewierzących. Indywidualny przedmiot ochrony przy przestępstwie z art. 525 ust. 1 to uczucia religijne (sentimientos religiosos)[97], choć ujęcie ich poniekąd wspólnie z uczuciami osób niewierzących, skłania niektórych autorów hiszpańskich do podkreślania ochrony indywidualnego prawa jednostki do posiadania i uzewnętrzniania przekonań religijnych odpowiednich do jego sumienia[98]. Przepis ten wiąże się zatem bezpośrednio z wolnością religijną gwarantowaną w art. 16 ust. 1 Konstytucji Hiszpanii[99] na co wskazuje zarówno sama treść art. 525 ust. 1, jak i tytuł sekcji, w której przepis został umieszczony (De los delitos contra la libertad de conciencia, los sentimientos religiosos y el respeto a los difuntos). Znamiona strony przedmiotowej obejmują publiczne szydzenie z dogmatów, wierzeń, rytuałów lub ceremonii religijnych, jak również złośliwe przeszkadzanie (vejar – dosłownie oznacza drażnienie) w dokonywaniu czynności kultowych. W literaturze hiszpańskiej wyjaśnia się, że szydzenie oznacza kpinę, ośmieszanie lub znieważanie[100], która powinna cechować się pewnym uporem[101]. Wskazuje się również, że powinno ono nastąpić publicznie, to jest w sposób dostrzegalny dla określonej grupy osób, będącymi podmiotami biernymi[102]. Użyte przez prawodawcę sformułowanie „kto, dla obrażenia uczuć członków wyznania religijnego” (para ofender los sentimientos de los miembros de una confesión religiosa) jasno wskazuje, że przestępstwo ma formalny charakter – dla bytu przestępstwa nie jest bowiem konieczne, by jakaś konkretna osoba wierząca rzeczywiście poczuła się urażona[103]. Jest to istotna różnica w stosunku do hiszpańskiego przestępstwa zniewagi[104]. Przechodząc do znamion strony podmiotowej, trzeba zauważyć, że w hiszpańskiej literaturze przedmiotu zgodnie wskazuje się, iż dla bytu przestępstwa konieczny jest animus inuirandi sprawcy[105]. Oznacza to działanie w zamiarze bezpośrednim obrażenia uczuć religijnych członków wspólnoty wyznawców danej religii[106]. Nie jest jednak istotne, czy do samej obrazy doszło – jeżeli sprawca działał w zamiarze bezpośrednim urażenia uczuć religijnych, zaś jego działania były obiektywnie znieważające, wówczas przestępstwo powstaje nawet pomimo pozornego „braku pokrzywdzonych”[107]. Austria Austriacki Kodeks karny z 1974 r., w rozdziale pt.: „Przestępstwa przeciwko porządkowi religijnemu i spoczynkowi zmarłych”, w § 188 stanowi: „Kto publicznie, w sposób mogący powodować uzasadnione wzburzenie, lekceważy lub wyszydza osobę lub rzecz będącą przedmiotem czci lub dogmatu, prawnie dozwolony kult lub instytucję kościoła czy społeczności religijnej mającej siedzibę na terytorium Austrii, podlega karze pozbawienia wolności do sześciu miesięcy lub grzywny do 360 stawek dziennych.”[108] W opinii sędziego Trybunału Konstytucyjnego Austrii, Christopha Grabenwartera, przepis ten ma szczególną wagę. Jego zdaniem, celem tego przepisu jest zachowanie pokoju społecznego, ponieważ „pokój między wierzącymi różnych wspólnot religijnych jest częścią pokoju społecznego”[109]. Potwierdza to tezę, że świecki i demokratyczny charakter państwa nie stanowi przyzwolenia na wyrugowanie z kodeksu karnego tzw. przestępstw religijnych[110]. Z kolei wyrok Sądu Najwyższego Austrii z 2013 r. definiuje dobro chronione w przepisie § 188 StGB jako „pokój religijny, który stanowi część pokoju publicznego i polega na pokojowym współistnieniu różnych kościołów i wspólnot religijnych między sobą oraz z tymi, którzy do takich instytucji nie przynależą[111].” Co więcej podkreślić należy, iż Kodeks karny Austrii w § 189 przewiduje także dodatkową regulację dotyczącą zakłócania praktyk religijnych, takich jak nabożeństw kościelne[112]. Szczególnie interesująca wydaje się być jedna ze spraw dotyczących granic wolności wypowiedzi w konfrontacji z ochroną uczuć religijnych i ich egzekwowaniem w oparciu o przepis z § 188 StGB. Obywatelka Austrii w 2011 r. prowadząc seminarium pt. "Podstawowa wiedza na temat islamu" wyraziła swoje oburzenie dla faktu zawarcia związku małżeńskiego przez 56-letniego Mahometa z 6-letnią Aiszą, wskazując przy tym na jego prawdopodobne skłonności pedofilne[113]. Sąd austriacki uznał, iż jest ona winną popełnienia przestępstwa w postaci ubliżania innym wyznaniom[114]. Wymierzył jej karę grzywny w wysokości 480 euro oraz obciążył ją kosztami postępowania. Zasadność wyroku austriackiego sądu potwierdził w 2018 r. również ETPC. Trybunał orzekł, iż wyrok skazujący za wypowiedź skarżącej, która publicznie sugerowała pedofilne skłonności u islamskiego proroka Mahometa, nie stanowił naruszenia prawa do wolności wyrażania przez nią opinii[115]. Sprawa ta stanowi zatem kolejny przykład, jak atak na religię muzułmańską spotyka się z najwyższą powagą ze strony nie tylko austriackiego, ale także europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Nie brakuje jednak przestępstw obrazy uczuć religijnych godzących w religię chrześcijańską. W 2014 r. w kościele znajdującym się w austriackim miasteczku Hörsching zostały nakręcone dwa filmy pornograficzne z udziałem 24-letniej kobiety. Sprawą wpierw zajęła się prokuratura, a następnie trafiła ona do sądu. W związku z doniesieniami świadka zdarzenia kobieta została oskarżona o zakłócanie praktyk religijnych w miejscu kultu, w wyniku czego wymierzona została jej kara trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz blisko 6 000 euro grzywny. Republika Federalna Niemiec Wielokrotnie nowelizowany niemiecki Kodeks karny (Das Strafgesetzbuch – StGB) z 1871 r. kwestię ochrony przed bluźnierstwem reguluje w § 166: „(1) Kto publicznie albo przez rozprowadzanie pism znieważa treść religijnych lub światopoglądowych (Weltanschauung) przekonań innych osób, w sposób, który może zagrażać porządkowi publicznemu, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech bądź karze grzywny. (2) Tej samej karze podlega również ten, kto publicznie lub przez rozprowadzanie pism znieważa istniejący w kraju kościół albo inną wspólnotę religijną bądź stowarzyszenie światopoglądowe oraz ich instytucje i obyczaje w sposób, który może zagrażać porządkowi publicznemu”[116]. Prawo niemieckie zapewnia zatem stosowną ochronę religii, choć nie czyni tego w sposób bezpośredni. Wskazany przepis zawiera przesłankę znieważania przekonań religijnych lub innych ideologii, Kościoła lub związku religijnego, a nawet zwyczajów, o ile może to doprowadzić do naruszenia porządku publicznego[117]. Dobro chronione stanowi w tym przypadku porządek publiczny, nie zaś wyznanie samo w sobie czy też uczucia religijne wyznawców. Poprzez znieważanie można rozumieć czyn sprawcy, w wyniku którego zostają złamane normy zakazu. Porządek publiczny interpretowany w kontekście podstawowych warunków współżycia społecznego odgrywa zasadniczą rolę przy wymierzaniu kary zawartej w przepisie. Przestępstwo bluźnierstwa podlega penalizacji nie z powodu samego zaistnienia, lecz dopiero wówczas, gdy spotka się ze sprzeciwem ze strony społeczeństwa. Warunkiem koniecznym musi być zatem jego publiczny charakter. Z kolei sprawca czynu może zostać ukarany jedynie za spowodowanie swoim zachowaniem niepokojów społecznych, nie zaś za sam fakt obrazy uczuć religijnych. § 166 klasyfikuje się wg tych kryteriów jako przestępstwo abstrakcyjnego narażenia dobra prawnego, czyli w tym przypadku, aby doszło do przestępstwa wystarczą jedynie uzasadnione obawy, że porządek publiczny może zostać zakłócony. Według polskiej terminologii prawniczej określić je zatem można, jako przestępstwo bezskutkowe (formalne). W doktrynie niemieckiej uważa się jednak, iż przepis ten powinien stanowić obiektywny miernik wartości, wskazujący jasne i nieprzekraczalne granice, gdy dochodzi do sporów i nieporozumień, szczególnie na tle religijnym czy ideologicznym[118]. Akty bluźnierstwa niejednokrotnie trafiają na sądową wokandę w związku z naruszeniem przepisu z § 166 StGB. Warto w tym miejscu przywołać kilka wyroków skazujących, które w kontekście znieważenia przekonań religijnych zapadły w ostatnich latach w niemieckich sądach. Jeden z przypadków dotyczy mężczyzny z Münster, który w lutym 2006 r. oznakował papier toaletowy pieczątką z napisem znieważającym Koran, a następnie rozesłał po kawałku do meczetów oraz stacji telewizyjnych, co wywołało znaczne oburzenie wśród przedstawicieli religii muzułmańskiej na całym świecie. W związku z tym znieważającym aktem oraz w następstwie interwencji Ambasady Iranu, Manfred van H. został skazany przez sąd w Lüdinghausen za rozprowadzanie rolek papieru toaletowego z inskrypcją „Koran, Święty Koran” na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i 300 godzin prac społecznych[119]. Z kolei w 2012 r. sąd w Hamburgu przychylając się do skargi Stolicy Apostolskiej i tym samym wskazując na naruszenie dóbr osobistych papieża Benedykta XVI, zakazał publikacji okładki lipcowego numeru satyrycznego magazynu "Titanic", zawierający obrazoburczy fotomontaż przedstawiający papieża w pobrudzonej sutannie, z podpisem „Alleluja, w Watykanie znaleziono źródło przecieku” nawiązywał do tzw. afery Vatileaks[120]. Publikacja miała charakter obraźliwy, wyrażała brak szacunku dla papieża jako głowy Kościoła Katolickiego oraz wskazywała na lekceważący stosunek jej autorów do wiary. Pod koniec 2015 r. pewien mężczyzna z północnych Niemiec umieścił na swoim samochodzie naklejki z hasłami: „Jezus, 2 tysiące lat wiszenia i jak dotąd żadnych skurczy”, „Pielgrzymujemy z Martinem Lutrem. Reformacja to jest to![121].” Hasła wywołały falę oburzenia wśród społeczeństwa, co poskutkowało licznymi skargami do prokuratury, a następnie sprawa trafiła do sądu. Wyrok zapadł w lutym 2016 r. i w jego wykonaniu zasądzono karę grzywny w wysokości 500 euro. Sąd rejonowy w Lüdinghausen w uzasadnieniu wyroku wskazał na fakt, iż „hasła przekraczały granice krytyki religii”[122]. Powyższe przykłady obrazują stosowanie przepisu § 166 StGB w praktyce oraz pozwalają jednoznacznie stwierdzić, iż prawo niemieckie umożliwia każdorazowo skuteczne ściganie sprawcy, który dopuścił się bluźnierstwa (obrazy uczuć religijnych). Irlandia Przepisy zakazujące bluźnierstwa (obrazy uczuć religijnych) funkcjonują także na gruncie ustawodawstwa Irlandii. Zgodnie z raportem Komisji Reformy Prawa z 1991 r. stwierdzono, że stosowną ochronę dla osób wierzących zapewnia w swojej treści ustawa o zakazie podżegania do nienawiści (Prohibition of incitement to hatred act) z 1989 r. Penalizuje ona rozpowszechnianie lub nadawanie groźnych, obraźliwych lub znieważających słów, obrazów lub dźwięków z intencją lub znacznym prawdopodobieństwem wywołania nienawiści, gdzie nienawiść odnosi się do grupy osób w państwie lub w innym miejscu ze względu na ich rasę, kolor skóry, narodowość, religię, pochodzenie etniczne lub narodowe, przynależność do społeczności podróżującej lub orientację seksualną[123]. Ponadto w 2009 r. wprowadzono ustawę o zniesławieniu (Defamation Act), która za publikację lub wypowiadanie bluźnierczych treści przewiduje dla sprawcy surową karę grzywny w wysokości 25 000 euro. W pkt 36 tej ustawy bluźnierstwo zostało zdefiniowane jako „coś, co jest rażąco obelżywe lub obraźliwe w odniesieniu do kwestii uznawanych za święte przez jakąkolwiek religię, wywołując w ten sposób oburzenie wśród znacznej liczby wyznawców tej religii, a także sam zamiar wywołania takiego oburzenia poprzez publikację lub wypowiedzenie w konkretnych treści”[124]. Odpowiedzialność sprawcy jest uzależniona od spełnienia trzech przesłanek: uczucia wierzących zostały poważnie naruszone, pokój publiczny został zakłócony, sprawca czynu celowo sprowokował dokuczliwość. Ustawa przewiduje także możliwość złagodzenia kary, w sytuacji gdy „publikacja bądź wypowiedź uznana za bluźnierczą posiada prawdziwą wartość literacką, artystyczną, polityczną, naukową lub akademicką”[125]. Do 2018 roku ochrona przed bluźnierstwem była w Irlandii zapewniona również na poziomie konstytucyjnym. Art. 40 Konstytucji Irlandii stanowił, iż „publikacja lub wypowiedź o bluźnierczej, wywrotowej lub nieprzyzwoitej materii jest przestępstwem, które podlega karze zgodnie z obowiązującym prawem”[126]. Niemniej jednak pamiętać należy, że konstytucyjna gwarancja prawnej ochrony przed bluźnierstwem zasadniczo wyprowadzana jest z wolności religii, którą Konstytucja Irlandii gwarantuje w art. 44 ust. 2. 4. Przestępstwo obrazy uczuć religijnych w prawie polskim W polskim prawie karnym uczucia religijne są przedmiotem ochrony przewidzianej w art. 196 Zgodnie ze wskazanym przepisem: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Przestępstwo to stanowi występek[127]. Przedmiot ochrony Rodzajowym przedmiotem ochrony przy omawianym przestępstwie, jak i przy innych przestępstwach stypizowanych w rozdziale XXIV jest wolność sumienia i religii[128]. Jak natomiast wspomniano, indywidualnym przedmiotem ochrony na gruncie przytoczonego przepisu są uczucia religijne[129]. W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego wskazuje się, że: „Uczucia religijne, ze względu na ich charakter, podlegają szczególnej ochronie prawa. Bezpośrednio powiązane są bowiem z wolnością sumienia i wyznania, stanowiącą wartość konstytucyjną”[130]. Wskazany przepis nie chroni zatem żadnych innych uczuć, które w sposób pośredni lub bezpośredni nie są związane z wyznawaną religią. Jak wskazuje się w literaturze przedmiotu, przekonania religijne, które można uznać za źródło uczuć religijnych, stanowią „jedno z najcenniejszych dóbr człowieka”, stanowiąc „fundament, na którym człowiek buduje wszystkie formy swojej aktywności”[131]. Wskazuje się również, że skoro wszystkie istotne dobra prawne stanowią przedmiot przestępstwa określony ustawą, to podobnie być powinno w przypadku uczuć religijnych, będących emanacją przekonań religijnych, a w szerszym kontekście – wolności religii[132]. Różnica między przekonaniami religijnymi a uczuciami religijnymi polega na tym, że przekonania muszą cechować się elementem intelektualnym, podczas gdy sfera uczuć ma charakter stricte emocjonalny[133]. Wystarczy zatem, że znieważany przedmiot kultu religijnego lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych oddziaływa na sferę emocji pokrzywdzonego, pod warunkiem jednakże, że emocje te pozostają w związku z wyznawaną religią. Przykładem może być tutaj cześć dla świętych wizerunków, krucyfiksu, ksiąg, itp. Trybunał Konstytucyjny, odwołując się do poglądu W. Wróbla, stwierdził, że „przez obrazę uczuć religijnych należy rozumieć reakcję emocjonalną konkretnej osoby związaną z poniżającym, pogardliwym, obelżywym lub wyszydzającym zachowaniem wobec przedmiotu czci religijnej”[134]. Koresponduje to z innymi poglądami wyrażanymi w doktrynie. Przykładowo zatem S. Hypś wskazuje, że uczucia religijne, to „pewien stosunek (przede wszystkim emocjonalny) określonej grupy do wyznawanej przez siebie wiary przejawiający się także w prawie do ochrony szacunku wobec wyznawanych przez nią wartości oraz miejsc i przedmiotów otaczanych czcią”[135]. Nie wyklucza to objęcia ochroną w przypadku, gdy poza elementem emocjonalnym pojawiają się także inne (intencjonalny, wolicjonalny)[136]. W doktrynie zwrócono również uwagę, iż tak naprawdę „Skutkiem publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych może być wywołanie uczucia obrażenia, a nie obrażenie samych uczuć. Dochodzi tutaj raczej do obrażenia stosunku człowieka do sacrum”[137]. Sama negacja sakralnego charakteru przedmiotu lub miejsca, niezwiązana z jego znieważeniem, nie stanowi natomiast obrazy uczuć religijnych[138]. Ochrona przewidziana w art. 196 dotyczy wyznawców wszystkich religii[139]. Brak jest podstaw, by zawężać ją do jakiejś jednej określonej religii lub uzależniać od liczby osób utożsamiających się z daną religią. Działanie takie stałoby w sprzeczności zarówno z literalną treścią przepisu, jak i z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa i równego traktowania przez władze publiczne (zob. art. 32 ust. 1 Konstytucji RP). Ze względów oczywistych przepis ten nie chroni natomiast osób, które nie utożsamiają się z żadną religią[140]. Jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny, rozstrzygając o zgodności art. 196 z Konstytucją, przedmiotem ochrony z art. 196 są „uczucia religijne osób wierzących”[141]. Znamiona strony przedmiotowej Znamiona strony przedmiotowej omawianego przestępstwa zamykają się w obrażeniu uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów. Jak wskazuje się w orzecznictwie Sądu Najwyższego, terminy „obrażać” i „znieważać” na gruncie przedmiotowej regulacji nie mogą być z pewnością uznane za synonimy[142]. Podstawowe znaczenie ma zatem dokonanie obrazy uczuć religijnych, które może nastąpić jednak jedynie poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsca wykonywania obrzędów[143]. Prima facie sugeruje to materialny (skutkowy) charakter omawianego przestępstwa i taka też opinia przeważa w nauce prawa[144]. Trzeba jednak podkreślić, że w literaturze trafnie formułowane są opinie odmienne. Na formalny charakter przestępstwa z art. 196 wskazują W. Janyga[145] oraz Ł. Pohl i S. Czepita[146]. Jak podkreśla pierwszy ze wskazanych autorów, omawiany czyn jest dokonany z chwilą realizacji znamiona sprawczego określonego słowem „znieważając”[147]. Pierwszy fragment przepisu („Kto obraża uczucia religijne innych osób…”) wskazuje natomiast na indywidualny przedmiot ochrony[148]. W. Janyga słusznie stwierdza, że wolność religijna – znajdująca swoją konkretyzację w sferze uczuć religijnych (relacji człowieka do sacrum, we wszystkich jej wymiarach: intelektualnych, emocjonalnych i wolitywnych) – powinna być chroniona zawsze i „niezależnie od odczuć pokrzywdzonych”[149] oraz trafnie wskazuje – odnosząc się do klasyfikacji skutków wedle W. Woltera – że bez znaczenia dla bytu analizowanego przestępstwa jest wywołanie jakichkolwiek „zmian materialnych, funkcjonalnych, fizjologicznych, biologicznych, psychicznych, sytuacyjnych i zmian w układzie stosunku społecznego”[150]. Ł. Pohl i S. Czepita podkreślają natomiast, że skutek w prawie karnym rozumiany jest jako zjawisko wyłącznie pozapsychiczne, a zatem wywołanie „obrazy uczuć religijnych” nie mieści się w tym pojęciu[151]. Rzeczywiście, w literaturze przedmiotu podkreśla się, że przestępstwo materialne (skutkowe) to takie, które wywołuje zmiany w świecie zewnętrznym, które mogą mieć charakter przyrodniczy (fizyczny, np. uszkodzenie rzeczy) lub społeczny (np. pozostawanie w cudzym mieszkaniu wbrew sprzeciwom właściciela, narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia)[152]. Trzeba jednak zauważyć, że wśród przedstawicieli nauki prawa karnego, poza wspomnianym W. Wolterem, również inni autorzy, jak choćby L. Gardocki, wskazywali, że skutek przestępstwa materialnego obejmuje także zmiany w psychice człowieka (z powołaniem na uzasadnioną obawę spełnienia groźby karalnej – art. 190 Kluczowa wydaje się zatem okoliczność, że sformułowanie „obraża uczucia religijne innych osób” ma wskazywać nie na znamię przestępstwa, a na przedmiot ochrony, na co zwracają uwagę zarówno Ł. Pohl i S. Czepita, jak i W. Janyga[154]. Wynika to z podkreślanego w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka faktu, że obowiązkiem władz publicznych jest zapewnienie ładu religijnego wykluczającego zamieszki, konflikty oraz lincze na podległym mu terytorium[155]. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której przedstawiciele danego wyznania – wobec znieważenia przedmiotów religijnych lub miejsc kultu – zamiast zawiadamiać odpowiednie organy, będą próbowali dokonywać samosądu na sprawcach. Nadmienić warto, że analogiczne argumenty były podnoszone w sytuacji, gdy 29-letnia kobieta wrzuciła mięso wieprzowe na teren jednego z warszawskich meczetów. W prasie wskazywano wówczas, że takie zachowania są „potem wykorzystywane przez ruchy islamistyczne do usprawiedliwiania swoich działań. Zyskują tym samym powód do agresji, tłumacząc, że skoro są atakowani i prześladowani – muszą się bronić”[156]. W pewien sposób zbliżona była relacja jednej z organizacji zajmujących się renowacją cmentarzy żydowskich. Gdy na jednym z takich cmentarzy wykonano wulgarne zdjęcia, jej przedstawiciel komentował: „Z jednej strony moglibyśmy to zignorować i potraktować jako ludzką głupotę niewartą komentarza. Ale wydaje nam się, że lepiej będzie podjąć próbę cywilizowania i edukowania społeczeństwa. Skoro mamy narzędzia prawne, żeby to zrobić, to należy je wykorzystać”[157]. Kładł tym samym nacisk na edukacyjne walory przedmiotowej regulacji. Dla zapewnienia bezpieczeństwa publicznego i pokojowego współżycia między obywatelami różnych wyznań, jak również bezwyznaniowymi, władze publiczne powinny zatem reagować na takie sytuacje bez względu na to, czy ktoś zgłosił okoliczność obrazy jego uczuć religijnych. Niemniej jednak, z uwagi na to, że dominujący w doktrynie jest pogląd o materialnym charakterze omawianego czynu, niniejsza analiza uwzględniać będzie konieczność wykazania „obrazy uczuć religijnych innych osób”. W literaturze przedmiotu wskazuje się, że ocena obraźliwego charakteru znieważenia musi odbywać się z uwzględnieniem mieszanych kryteriów obiektywno-subiektywnych, tj. że w świetle obowiązujących norm kulturowych dane zachowanie musi być uznane za obraźliwe (kryterium obiektywne), a jednocześnie musi nim poczuć się dotknięta przynajmniej jedna konkretna osoba (kryterium subiektywne – wedle niektórych autorów przynajmniej dwie osoby, choć pogląd ten zasługuje na krytykę)[158]. Znieważenie przedmiotu lub miejsca polega w istocie na wyrażeniu pogardy lub wyszydzeniu tego, co przedmiot bądź miejsce symbolizuje oraz uczuć osób, dla których ma on istotne znaczenie[159]. Celem sprawcy nie jest na ogół znieważenie jakiejkolwiek rzeczy, ale właśnie rzeczy związanej z daną religią, a tym samym uderzenie w sferę sakralną związaną z danym miejscem lub przedmiotem. W tym kontekście uzasadnione jest twierdzenie niektórych autorów, że znieważenie może dotyczyć nie tylko przedmiotów materialnych, ale również osobowego przedmiotu czci (Jezusa Chrystusa, Najświętszej Marii Panny, Świętych, Ducha Św., Jahwe, proroka Mahometa, itd.), sakramentów, czy rytuałów[160]. Dodać należy, że obraza uczuć religijnych może w określonych sytuacjach nastąpić również poprzez znieważenie papieża[161]. Publiczny charakter znieważenia przedmiotu kultu oznacza, że akt znieważenia może być potencjalnie dostrzeżony przez większą, bliżej nieokreśloną liczbę osób[162]. Znieważenie miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów może nastąpić także wówczas, gdy miejsce to przejściowo nie jest publicznie dostępne i gdy w danym momencie żadne obrzędy się tam nie odbywają (np. zamknięty nocą kościół czy cmentarz). Znieważane miejsce kultu nie musi znajdować się pod bezpośrednią opieką osób sprawujących czynności kultowe ani tym bardziej być własnością związku religijnego, równie dobrze może to być miejsce zwyczajowego dokonywania czynności kultowych (kaplica przydrożna, figura)[163]. Również publikowanie materiału zawierającego treści obrażające uczucia religijne za pomocą środków masowego przekazu może mieć charakter znieważenia publicznego[164]. Czynność sprawcza znieważania może przyjmować różne formy, począwszy od dewastacji miejsca kultu lub publicznego zniszczenia przedmiotu, poprzez parodiowanie obrzędów religijnych, aż po rozpowszechnianie broszur zawierających obraźliwe treści[165]. Podmiot przestępstwa Przestępstwo określone w art. 196 ma charakter powszechny, a zatem jego sprawcą może być każda osoba zdolna do ponoszenia odpowiedzialności karnej na zasadach ogólnych[166]. Dopuszczalne są wszelkie formy zjawiskowe tego przestępstwa: współsprawstwo, sprawstwo kierownicze, sprawstwo polecające, podżeganie i pomocnictwo[167]. Znamiona strony podmiotowej W literaturze przedmiotu sporne było zagadnienie strony podmiotowej omawianego przestępstwa[168]. W związku z tym stało się ono przedmiotem oceny ze strony Sądu Najwyższego, który w uchwale z 29 października 2012 r. stwierdził, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych może być popełnione zarówno w zamiarze bezpośrednim (dolus directus), jak i ewentualnym (dolus eventualis)[169]. Oznacza to, że do czynu inkryminowanego w art. 196 dochodzi nie tylko wówczas, gdy sprawca chce go popełnić, ale także, gdy przewidując możliwość jego popełnienia, godzi się na to (por. art. 9 § 1 Tryb ścigania Omawiane przestępstwo ścigane jest z oskarżenia publicznego[170]. Jak słusznie wskazuje M. Budyn-Kulik, ponieważ polega ono na obrażeniu uczuć religijnych innych osób, „oznacza to, że w przypadku, gdy organ ścigania, który poweźmie podejrzenie, że został znieważony przedmiot czci religijnej, powinien sprawdzić, czy są osoby, które czują się tym zachowaniem obrażone”[171]. 5. Podsumowanie Zestawienie art. 196 polskiego Kodeksu karnego z innymi europejskimi przepisami mającymi na celu zapewnienie prawnokarnej ochrony uczuć religijnych prowadzi do następujących wniosków: prawnokarna ochrona uczuć religijnych jest jedną z gwarancji wolności religii, chronionej w art. 9 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, jak i w postanowieniach większości konstytucji obowiązujących w Europie; ochrona uczuć (przekonań) religijnych na gruncie prawa karnego jest rozpowszechniona w Europie – stosowne przepisy występują w ustawach karnych obowiązujących w licznych państwach europejskich, jak przykładowo: Austria, Belgia, Bułgaria, Cypr, Finlandia, Grecja, Hiszpania, Irlandia, Łotwa, Niemcy, Luksemburg, Portugalia, Włochy; przepisy chroniące uczucia religijne nie tylko nie stoją w sprzeczności z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ale – wnosząc z uzasadnienia wyroku ETPC z 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii – na władzach krajowych ciąży obowiązek zapewnienia pokojowej koegzystencji różnych wyznań i religii, czemu przepisy takie służą; w świetle orzecznictwa strasburskiego, władze krajowe dysponują szerokim marginesem swobody, co do możliwości wyboru formy ochrony uczuć religijnych – mogą zatem penalizować zarówno znieważenie przedmiotów kultu religijnego, jak i bluźnierstwo; zgodnie z orzecznictwem ETPC konieczność ochrony uczuć religijnych – jak element szerszej wolności religii – uzasadnia ograniczenia wolności wyrażania opinii; analiza rozwiązań przyjętych w wybranych krajowych systemach prawa karnego prowadzi do wniosku, że najpełniejsze gwarancje prawnokarnej ochrony uczuć religijnych obowiązują we Włoszech, gdzie odpowiedzialność karna grozi za znieważenie wyznawców danej religii oraz znieważenie, zniszczenie bądź uszkodzenie przedmiotów czci religijnej, natomiast odpowiedzialność wykroczeniowa za bluźnierstwo; analiza rozwiązań przyjętych w wybranych krajowych systemach prawa karnego prowadzi do wniosku, że poszczególne przestępstwa chroniące uczucia religijne mogą mieć charakter bezskutkowy (formalny) -– np. w Hiszpanii oraz Niemczech, – na ogół jednak stanowiska w doktrynie poszczególnych krajów są podzielone; brak jest jednolitej koncepcji strony podmiotowej czynu – poszczególne systemy krajowe przyjmują tu różne rozwiązania, od zamiaru bezpośredniego (Hiszpania), nawet po nieumyślność (wykroczenie bluźnierstwa we Włoszech); przestępstwa obrazy uczuć religijnych w większości przebadanych krajów stanowią czyn ścigany z urzędu; stwierdzić można, że prawo polskie przewiduje standard ochrony uczuć religijnych zbliżony do obowiązującego w Hiszpanii (gdzie z jednej strony przestępstwo to ma charakter formalny, co wzmacnia ochronę uczuć religijnych, z drugiej zaś może być popełnione jedynie w zamiarze bezpośrednim); należy postulować takie zmiany w polskim prawie karnym, by przyjąć rozwiązania zbliżone do tych, które obowiązują we Włoszech, prezentujących aktualnie najwyższy standard ochrony uczuć religijnych w Europie. Autorzy: Katarzyna Nienałtowska, mec. Bartosz Zalewski [1] Art. 195 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny stanowi: Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. [2] Dz. U. z 2018 r. poz. 1600. [3] Zob. art. 144-145 belgijskiego Kodeksu karnego z 1867 r. (ostatnie zmiany pochodzą z 2000 r.). [4] Zob. art. 164 ust. 2 oraz art. 165 bułgarskiego Kodeksu karnego z 1968 r. [5] Zob. art. 141-142 cypryjskiego Kodeksu karnego z 1959 r. [6] Zob. rozdział 10, sekcje 1-4 Kodeksu karnego Finlandii z 1894 r. [7] Zob. art. 198-199 greckiego Kodeksu karnego z 1951 r. [8] Zob. art. 150 łotewskiego Kodeksu karnego z 1998 r. [9] Zob. art. 144-145 Kodeksu karnego Luksemburga z 1879 r. [10] Zob. art. 251-252 portugalskiego Kodeksu karnego z 1982 r. [11] Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284. [12] Zob. J. Sobczak, M. Gołda-Sobczak, Wolność sumienia i wyznania jako prawo człowieka, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska” Sectio K, Politologia 19/1 (2012), s. 31. [13] Zob. przykładowo: M. Olszówka, objaśnienia do art. 53, [w:]; Konstytucja RP, t. I, Komentarz do art. 1-86, [red.] L. Bosek, M. Safjan, Warszawa 2016, nb. 43; M. Rozner, Prawo do wolności religijnej w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z 1950 r., „Studia z Prawa Wyznaniowego” 5 (2002), s. 111 i n.; K. Kącka, Geneza i źródła wolności religii w europejskiej przestrzeni politycznej i prawnej, „Seminare” 34 (2013), s. 164. [14] Nowicki, komentarz do art. 9, [w:] idem, Wokół Konwencji Europejskiej. Komentarz do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Warszawa 2017, s. 723. [15] Por. J. Szymanek, Konstytucjonalizacja prawa do wolności myśli, sumienia, religii i przekonań, „Studia z Prawa Wyznaniowego” 10 (2007), s. 90-94. [16] Wyrok ETPC z 25 maja 1993 r. w sprawie Kokkinakis przeciwko Grecji, skarga nr 14307/88, § 31. [17] Nowicki, op. cit., s. 723. [18] Wyrok ETPC z 31 lipca 2009 r. w sprawie Religionsgemeinschaft der Zeugen Jehovas i inni przeciwko Austrii, skarga nr 40825/98, § 61; wyrok ETPC z 25 maja 1993 r. w sprawie Kokkinakis przeciwko Grecji, skarga nr 14307/88, § 31. [19] Wyrok ETPC z 1 lipca 2014 r. w sprawie przeciwko Francji, skarga nr 43835/11, § 125; wyrok ETPC z 27 czerwca 2000 r. w sprawie Cha'are Shalom Ve Tsedek przeciwko Francji, skarga nr 27417/95, § 73; wyrok ETPC z 26 kwietnia 2016 r. w sprawie İzzettin Doǧan i inni przeciwko Turcji, skarga nr 62649/10, § 104. [20] Wyrok ETPC z 25 maja 1993 r. w sprawie Kokkinakis przeciwko Grecji, skarga nr 14307/88, § 31. [21] Wyrok ETPC z 9 lipca 2013 r. w sprawie Sindicalut „Pastoral cel Bun” przeciwko Rumunii, skarga nr 2330/09, § 136 oraz 165; wyrok ETPC z 31 lipca 2009 r. w sprawie Religionsgemeinschaft der Zeugen Jehovas i inni przeciwko Austrii, skarga nr 40825/98, § 79. [22] Wyrok ETPC z 21 lutego 2008 r. w sprawie Alexandridis przeciwko Grecji, skarga 19516/06, § 31-32; wyrok ETPC z 18 lutego 1999 r. w sprawie Buscarini i inni przeciwko San Marino, skarga nr 24645/94, § 34. [23] Wyrok ETPC z 25 października 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii, skarga nr 38450/12, § 44. [24] Nowicki, op. cit., s. 724. [25] Ibidem, s. 734. [26] Wyrok ETPC z 25 października 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii, skarga nr 38450/12, § 45. Zob. także: wyrok ETPC z 20 września 1994 r. w sprawie Otto-Preminger-Institut przeciwko Austrii, skarga nr 13470/87, § 47; wyrok ETPC z 2 maja 2006 r. w sprawie Aydin Tatlav przeciwko Turcji, skarga nr 50692/99, § 25. [27] M. Skwarzyński, Bluźnierstwo w świetle ochrony praw człowieka, [w:] Odpowiedzialność karna artysty za obrazę uczuć religijnych, [red.] F. Ciepły, Warszawa 2014, s. 118. [28] Nowicki, op. cit., s. 727. [29] Ibidem, s. 734. [30] Por. M. Skwarzyński, op. cit., s. 119; wyrok ETPC z 25 maja 1993 r. w sprawie Kokkinakis przeciwko Grecji, skarga nr 14307/88, § 33. [31] Wyrok ETPC z 25 maja 1993 r. w sprawie Kokkinakis przeciwko Grecji, skarga nr 14307/88, § 33. [32] W art. 10 ust. 2 dopuszczalne jest ograniczenie wolności wyrażania opinii ze względu na konieczność zapewnienia „bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej”. Wolność zrzeszania się i zgromadzeń może być ograniczana „z uwagi na interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwu, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób. Niniejszy przepis nie stanowi przeszkody w nakładaniu zgodnych z prawem ograniczeń korzystania z tych praw przez członków sił zbrojnych, policji lub administracji państwowej” (art. 11 ust. 2). [33] M. Skwarzyński, op. cit., s. 121. Zob. także: H. Banaś, Między sacrum i profanum: relacje wolności religijnej i wolności sztuki w orzecznictwie ETPCz, „Adam Mickiewicz University Law Review” 5 (2015), s. 69 i n.; K. Król, Granice wolności artystycznej – zarys problematyki, „Santander Art and Culture Law Review” 4/1 (2018), s. 171 i n. [34] Zob. wyrok ETPC z 20 września 1994 r. w sprawie Otto-Preminger-Institut przeciwko Austrii, skarga nr 13470/87, § 42-50; wyrok ETPC z 25 listopada 1996 r. w sprawie Wingrove przeciwko Wielkiej Brytanii, skarga 17419/90, § 36 i n. [35] K. Król, op. cit., s. 175. [36] Wyrok ETPC z 20 września 1994 r. w sprawie Otto-Preminger-Institut przeciwko Austrii, skarga nr 13470/87, § 56; wyrok ETPC z 25 listopada 1996 r. w sprawie Wingrove przeciwko Wielkiej Brytanii, skarga 17419/90, § 65; wyrok ETPC z 25 października 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii, skarga nr 38450/12, § 58. [37] Wyrok ETPC z 25 października 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii, skarga nr 38450/12, § 44; wyrok ETPC z 20 września 1994 r. w sprawie Otto-Preminger-Institut przeciwko Austrii, skarga nr 13470/87, § 50 oraz 55; wyrok ETPC z 25 listopada 1996 r. w sprawie Wingrove przeciwko Wielkiej Brytanii, skarga 17419/90, § 58; zob. także przykładowo wyrok ETPC z 10 lipca 2003 r. w sprawie Murphy przeciwko Irlandii, skarga 44179/98, § 67. [38] L. Garlicki, komentarz do art. 10, [w:] Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Komentarz do artykułów 1-18, t. I, [red.] L. Garlicki, P. Hofmański, A. Wróbel, Warszawa 2010 s. 552. Z nieco starszej literatury na temat marginesu oceny, zob. zwłaszcza A. Wiśniewski, Koncepcja marginesu oceny w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Gdańsk 2008. [39] Wyrok ETPC z 25 października 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii, skarga nr 38450/12, § 44. [40] Decyzja EKPC z 18 kwietnia 1997 r. w sprawie Dubowska i Skup przeciwko Polsce, skarga nr 34055. [41] Ibidem, § 2. [42] Gazzetta Ufficiale n. 251 del 26 ottobre 1930. [43] W oryg.: 1. Chiunque pubblicamente offende una confessione religiosa, mediante vilipendio di chi la professa, è punito con la multa da euro a euro 2. Si applica la multa da euro a euro a chi offende una confessione religiosa, mediante vilipendio di un ministro del culto. [44] Zob. art. 7 ustawy nr 85 z 24 lutego 2006 r. (Gazzetta Ufficiale n. 60 del 13 marzo 2006). [45] Również po tym, jak religia katolicka przestała być religią państwową – zob. wyrok III Sekcji włoskiego Sądu Kasacyjnego nr 12261 z 4 grudnia 1987 r. [46] Wyrok włoskiego Sądu Konstytucyjnego nr 168 z 18 kwietnia 2005 r., Considerato in diritto, pkt 4. [47] F. Basile, komentarz do art. 403, [w:] Codice penale commentato, [red.] G. Marinucci, E. Dolcini, Milano 2011, pkt [48] Ibidem, pkt [49] Głosy takie pojawiają również w literaturze włoskiej, na co wskazuje sam F. Basile – ibidem, pkt [50] Ibidem, pkt [51] Wyrok włoskiego Sądu Konstytucyjnego nr 188 z 27 czerwca 1975 r., Considerato in diritto, pkt 4. [52] F. Basile, komentarz do art. 403, pkt Szerzej na ten temat także V. Pacillo, I delitti contro le confessioni religiose dopo la legge 24 febbraio 2006, n. 85: problemi e prospettive di comparazione, Milano 2007, s. 64 i n. [53] Wyrok Sekcji III włoskiego Sądu Kasacyjnego nr 10535 z 10 marca 2009 r. [54] F. Basile, komentarz do art. 403, pkt [55] Ibidem, pkt [56] Ibidem, pkt [57] Ibidem, pkt [58] Ibidem, pkt [59] W oryg. 1. Chiunque, in luogo destinato al culto, o in luogo pubblico o aperto al pubblico, offendendo una confessione religiosa, vilipende con espressioni ingiuriose cose che formino oggetto di culto, o siano consacrate al culto, o siano destinate necessariamente all’esercizio del culto, ovvero commette il fatto in occasione di funzioni religiose, compiute in luogo privato da un ministro del culto, è punito con la multa da euro a euro 2. Chiunque pubblicamente e intenzionalmente distrugge, disperde, deteriora, rende inservibili o imbratta cose che formino oggetto di culto o siano consacrate al culto o siano destinate necessariamente all’esercizio del culto è punito con la reclusione fino a due anni. [60] Zob. art. 8 ustawy nr 85 z 24 lutego 2006 r. (Gazzetta Ufficiale n. 60 del 13 marzo 2006). [61] F. Basile, komentarz do art. 403, [w:] Codice penale commentato, [red.] G. Marinucci, E. Dolcini, Milano 2011, pkt [62] Ibidem, pkt [63] Ibidem, pkt [64] Zob. wypowiedź deputowanej C. Lussana podczas prac nad projektem: Atti Parlamentari. Camera dei Deputati, XIV Legislatura – Discussioni – Seduta del 27 giugno 2005, n. 645, dyskusja nad drukiem 5490, s. 32. [65] F. Basile, komentarz do art. 403…, pkt [66] Ibidem, pkt [67] Ibidem, pkt [68] Ibidem. [69] Ibidem, pkt [70] Ibidem. [71] Ibidem. [72] Ibidem, pkt [73] Ibidem, pkt [74] W oryg.: 1. Chiunque pubblicamente bestemmia, con invettive o parole oltraggiose, contro la Divinità o i Simboli o le Persone venerati nella religione dello Stato, è punito con l'ammenda da lire ventimila a seicentomila. 2. Alla stessa pena soggiace chi compie qualsiasi pubblica manifestazione oltraggiosa verso i defunti. [75] Wyrok włoskiego Sądu Konstytucyjnego nr 440 z 18 października 1995 r. Przebieg debaty konstytucyjnej wokół art. 724 włoskiego Kodeksu karnego zwięźle relacjonuje G. Fattori, La secolarizzazione dei reati contro in sacro in Italia, [w:] Blasfemia, diritti e libertà: una discussione dopo le stragi di Parigi, [red.] A. Melloni, F. Cadeddu, F. Meloni, Bologna 2015, s. 233 i n. [76] Wyrok włoskiego Sądu Konstytucyjnego nr 440 z 18 października 1995 r., Ritenuto in fatto, pkt 1. [77] Ibidem, Considerato in diritto, pkt [78] F. Basile, komentarz do art. 724, [w:] Codice penale commentato, [red.] G. Marinucci, E. Dolcini, Milano 2011, pkt [79] Wyrok włoskiego Sądu Konstytucyjnego nr 14 z 14 lutego 1973 r., Considerato in diritto, pkt 3. [80] Wyrok włoskiego Sądu Konstytucyjnego nr 925 z 8 lipca 1988 r., Considerato in diritto, pkt 10. [81] Zob. art. 57 Dekretu Legislacyjnego z 30 grudnia 1999 r., n. 507. [82] W oryg.: 1. Chiunque pubblicamente bestemmia, con invettive o parole oltraggiose, contro la Divinità o i Simboli o le Persone venerati nella religione dello Stato, è punito con la sanzione amministrativa pecuniaria da euro 51 a euro 309. 2. La stessa sanzione si applica a chi compie qualsiasi pubblica manifestazione oltraggiosa verso i defunti. [83] F. Basile, komentarz do art. 724…, pkt wyrok połączonych Sekcji włoskiego Sądu Kasacyjnego nr 7979 z 15 lipca 1992 r. [84] Wyrok włoskiego Sądu Konstytucyjnego nr 440 z 18 października 1995 r., Considerato in diritto, pkt Zob. także F. Basile, komentarz do art. 724…, pkt [85] Zob. przykładowo: G. Fattori, op. cit., s. 230-231. [86] F. Basile, komentarz do art. 724…, pkt wyrok III Sekcji włoskiego Sądu Kasacyjnego nr 1962 z 26 lutego 1986 r. [87] F. Basile, komentarz do art. 724…, pkt [88] Ibidem (wraz z dalszą literaturą przedmiotu). [89] Wyrok VI Sekcji włoskiego Sądu Kasacyjnego nr 11049 z 27 października 1980 r. [90] F. Basile, komentarz do art. 724…, pkt [91] Wyrok Sekcji VI włoskiego Sądu Kasacyjnego nr 3076 z 4 kwietnia 1985 r.; wyrok połączonych Sekcji włoskiego Sądu Kasacyjnego nr 7979 z 15 lipca 1992 r. [92] F. Basile, komentarz do art. 724…, pkt [93] Ibidem, pkt [94] Ibidem. [95] Ley Orgánica 10/1995, de 23 de noviembre, del Código Penal, BOE núm. 281, de 24 de noviembre de 1995. [96] W oryg.: 1. Incurrirán en la pena de multa de ocho a doce meses los que, para ofender los sentimientos de los miembros de una confesión religiosa, hagan públicamente, de palabra, por escrito o mediante cualquier tipo de documento, escarnio de sus dogmas, creencias, ritos o ceremonias, o vejen, también públicamente, a quienes los profesan o practican. 2. En las mismas penas incurrirán los que hagan públicamente escarnio, de palabra o por escrito, de quienes no profesan religión o creencia alguna. [97] A. Liñán García, La protección del factor religioso en el nuevo Código Penal español (Ley Orgánica 10/1995, de 23 de noviembre), REDC 58 (2001), s. 827. [98] P. Colina Oquendo, komentarz do art. 525, [w:] Código Penal Comentado y con Jurisprudencia, [red.] L. Rodríguez Ramos, Madrid 2009, s. 1383. [99] Ibidem. [100] A. Liñán García, op. cit., s. 827; P. Colina Oquendo, op. cit., s. 1383. [101] O. Pérez de la Fuente, Libertad de expresión y escarnio de los sentimientos religiosos. Enfoques sobre la ponderación en algunos casos judiciales españoles, „Revista Telemática de Filosofía del Derecho” 18 (2015), s. 133. [102] O. Pérez de la Fuente, op. cit., s. 133; A. Liñán García, op. cit., s. 827. [103] Tak – z powołaniem na dalszą literaturę - O. Pérez de la Fuente, op. cit., s. 133; D. González Uriel, La religión y su juridificación (Especial consideración de la colisión entre la libertad religiosa y la libertad de expresión), „Boletín del Ministerio de Justicia” 2/209/LXXII (2018), s. 12. [104] D. González Uriel, op. cit., s. 12-13. [105] A. Liñán García, op. cit., s. 827; P. Colina Oquendo, op. cit., s. 1383; O. Pérez de la Fuente, op. cit., s. 133. [106] A. Liñán García, op. cit., s. 827. [107] O. Pérez de la Fuente, op. cit., s. 133. [108] W oryg. Herabwürdigung religiöser Lehren. Wer öffentlich eine Person oder eine Sache, die den Gegenstand der Verehrung einer im Inland bestehenden Kirche oder Religionsgesellschaft bildet, oder eine Glaubenslehre, einen gesetzlich zulässigen Brauch oder eine gesetzlich zulässige Einrichtung einer solchen Kirche oder Religionsgesellschaft unter Umständen herabwürdigt oder verspottet, unter denen sein Verhalten geeignet ist, berechtigtes Ärgernis zu erregen, ist mit Freiheitsstrafe bis zu sechs Monaten oder mit Geldstrafe bis zu 360 Tagessätzen zu bestrafen.“ [110] J. Warylewski „Pasja czy obraza uczuć religijnych? Spór wokół art. 196 Kodeksu karnego” – materiały dostępne pod adresem internetowym: s. 6 (dostęp dn. 17 maja 2019 r.). [111] Wyrok Sądu Najwyższego Austrii (OGH) z 11 grudnia 2013 r., sygn. akt 15Os52/12d. [112] Zob. § 189 StGB: Störung einer Religionsübung „Wer mit Gewalt oder durch Drohung mit Gewalt den gesetzlich zulässigen Gottesdienst oder einzelne solche gottesdienstliche Handlungen einer im Inland bestehenden Kirche oder Religionsgesellschaft hindert oder stört, ist mit Freiheitsstrafe bis zu zwei Jahren zu bestrafen“. [114] Ibidem. [115] Ibidem. [116] W oryg.: Beschimpfung von Bekenntnissen, Religionsgesellschaften und Weltanschauungsvereinigungen (1) Wer öffentlich oder durch Verbreiten von Schriften (§ 11 Abs. 3) den Inhalt des religiösen oder weltanschaulichen Bekenntnisses anderer in einer Weise beschimpft, die geeignet ist, den öffentlichen Frieden zu stören, wird mit Freiheitsstrafe bis zu drei Jahren oder mit Geldstrafe bestraft. (2) Ebenso wird bestraft, wer öffentlich oder durch Verbreiten von Schriften (§ 11 Abs. 3) eine im Inland bestehende Kirche oder andere Religionsgesellschaft oder Weltanschauungsvereinigung, ihre Einrichtungen oder Gebräuche in einer Weise beschimpft, die geeignet ist, den öffentlichen Frieden zu stören. [117] J. Warylewski „Pasja czy obraza uczuć religijnych? Spór wokół art. 196 Kodeksu karnego” – materiały dostępne pod adresem internetowym: s. 5 (dostęp dn. 17 maja 2019 r.). [118] G. Czermak, E. Hilgendorf, Religions- und Weltanschauungsrecht: Eine Einführung, Berlin 2018, s. 278. [119] Bewährungsstrafe für Toilettenpapier mit Koran-Aufdruck – materiały prasowe dostępne pod adresem internetowym: (dostęp 21 maja 2019 r.). [121] Ibidem. [122] Ibidem. [123] Zob. §§1–4 wskazanej ustawy. [124] Pkt 36 ustawy o zniesławieniu w oryginale stanowi: Under the act a person has produced “blasphemous matter” if: “(a) he or she publishes or utters matter that is grossly abusive or insulting in relation to matters held sacred by any religion, thereby causing outrage among a substantial number of the adherents of that religion, and (b) he or she intends, by the publication or utterance of the matter concerned, to cause such outrage”. [125] W oryg.: (3) It shall be a defence to proceedings for an offence under this section for the defendant to prove that a reasonable person would find genuine literary, artistic, political, scientific, or academic value in the matter to which the offence relates. [126] W oryg.: The publication or utterance of blasphemous, seditious, or indecent matter is an offence which shall be punishable in accordance with law. Niestety, wskutek przeprowadzonego w październiku 2018 r. referendum, społeczeństwo Irlandii opowiedziało się w większości za usunięciem tego zapisu z Konstytucji. [127] E. Kruczoń, Przestępstwo obrazy uczuć religijnych, „Prokuratura i Prawo” 2 (2011), s 44. [128] M. Budyn-Kulik, Znieważenie uczuć religijnych – analiza dogmatyczna i praktyka ścigania, „Prawo w Działaniu. Sprawy Karne” 19 (2014), s. 101. [129] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 6 października 2015 r., sygn. akt SK 54/13, OTK-A 2015/9/142, pkt E. Kruczoń, op. cit., s. 38. [130] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 6 października 2015 r., sygn. akt SK 54/13, OTK-A 2015/9/142, pkt (z nawiązaniem do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 7 czerwca 1994 r., sygn. K 17/93). [131] N. Kłączyńska, Dyskryminacja religijna a prawnokarna ochrona wolności sumienia i wyznania, Wrocław 2005, s. 241. [132] M. Derlatka, Zasadność kryminalizacji uczuć religijnych, „Prokuratura i Prawo” 10 (2015), s. 41. [133] E. Kruczoń, op. cit., s. 39. Zob. także B. Tryka, Zagadnienie uczuć religijnych w kontekście artykułu 196 Kodeksu karnego, „Analiza i Egzystencja” 40 (2017), s. 69-70. [134] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 6 października 2015 r., sygn. akt SK 54/13, OTK-A 2015/9/142, pkt [135] S. Hypś, komentarz do art. 196, [w:] Kodeks karny. Komentarz, [red.] A. Grześkowiak, K. Wiak, Warszawa 2015, s. 976 [136] M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 101; W. Janyga, komentarz do art. 196, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom I. Komentarz do artykułów 117–22, red. M. Królikowski, R. Zawłocki, Warszawa 2017, Nb. 5-7. [137] K. Szczucki, Kryminalizacja na przykładzie przestępstwa obrazy uczuć religijnych, [w:] O wolność słowa i religii. Praktyka i teoria, red. F. Longchamps de Beriér, K. Szczucki, Warszawa 2016, s. 66–67. [138] M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 102. [139] G. Jędrejek, T. Szymański, op. cit., s. 172. [140] W. Wróbel, op. cit., uwaga 5a; E. Kruczoń, op. cit., s. 39-40. [141] Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 6 października 2015 r., sygn. akt SK 54/13, OTK-A 2015/9/142, pkt [142] Uchwała Sądu Najwyższego z 29 października 2012 r., sygn. akt I KZP 12/12. [143] M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 102. [144] Zob. E. Kruczoń, op. cit., s. 53; M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 102-103; L. Ozdarska: Przestępstwo obrazy uczuć religijnych w polskim kodeksie karnym, „Studia Prawnoustrojowe” 19 (2013), s. 127. [145] W. Janyga, komentarz do art. 196, [w:] Kodeks karny. Część szczególna, t. I, Komentarz do art. 117-221, [red.] M. Królikowski, R. Zawłocki, Warszawa 2017, nb. 22-25. [146] Ł. Pohl, S. Czepita, Strona podmiotowa przestępstwa obrazy uczuć religijnych i jego formalny charakter, „Prokuratura i Prawo” 12 (2012), s. 78 i n. [147] W. Janyga, op. cit., nb. 22. [148] Ibidem, nb. 24. [149] Ibidem, nb. 23. [150] Ibidem, nb. 22. [151] Ł. Pohl, S. Czepita, op. cit., s. 80. [152] Zob. T. Bojarski, Polskie prawo karne. Zarys części ogólnej, Warszawa 2008, s. 126; M. Kulik, [w:] Prawo karne materialne. Część ogólna, [red.] M. Mozgawa, Warszawa 2011, s. 184 [153] L. Gardocki, Pojęcie przestępstwa i podziały przestępstw w polskim prawie karnym, „Annales UMCS” Sectio G Ius, 60/2 (2013), s. 34. [154] Ł. Pohl, S. Czepita, op. cit., s. 80; W. Janyga, op. cit., nb. 24. [155] Wyrok ETPC z 25 października 2018 r. w sprawie przeciwko Austrii, skarga nr 38450/12, § 44. [156] Zob. materiały prasowe pod adresem: (dostęp: 12 maja 2019 r.). [157] Zob. materiały prasowe dostępne pod adresem internetowym: (dostęp: 12 maja 2019 r.). [158] G. Jędrejek, T. Szymański, op. cit., s. 183; W. Wróbel, komentarz do art. 196, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Część I. Komentarz do art. 117-211a, [red.] W. Wróbel, A. Zoll, WKP 2017, uwaga 5. Por. także: L. Ozdarska: op. cit., s. 129. [159] Zob. M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 105. [160] W. Wróbel, op. cit., uwaga 6-7; M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 105 i n. Przegląd stanowisk daje L. Ozdarska: op. cit., s. 126. [161] Wyrok Sądu Najwyższego z 6 kwietnia 2004 r., sygn. akt I CK 484/03. [162] Por. E. Kruczoń, op. cit., s. 53-54; L. Ozdarska, op. cit., s. 128. [163] W. Wróbel, op. cit., uwaga 10; G. Jędrejek, T. Szymański, op. cit., s. 183. [164] W. Wróbel, op. cit., uwaga 11. [165] Zob. M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 102; G. Jędrejek, T. Szymański, op. cit., s. 182 i n. [166] M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 108; E. Kruczoń, op. cit., s. 54. [167] E. Kruczoń, op. cit., s. 55; G. Jędrejek, T. Szymański, op. cit., s. 184. [168] Stanowiska poszczególnych autorów omawiają Ł. Pohl, S. Czepita, op. cit., s. 72 i n. [169] Uchwała Sądu Najwyższego z 29 października 2012 r., sygn. akt I KZP 12/12. [170] W. Wróbel, op. cit., uwaga 16; M. Derlatka, op. cit., s. 41; M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 113. [171] M. Budyn-Kulik, op. cit., s. 113.
Art.196 obraza uczuć religijnych Greater Manchester cursos tecnicos em teresina 2016 Columbus, Mont-Laurier, Blackburn, art 332 ccc Burbank art.196 obraza uczuć religijnych art 302 cpc
Forum Libertarian ma swój regulamin. Fora Libertarianizm Nierząd You are using an out of date browser. It may not display this or other websites should upgrade or use an alternative browser. Obraza uczuć religijnych i inne absurdy Thread starter Deleted member 427 Rozpoczęty 21 Styczeń 2012 #1 Deleted member 427 Guest art. 196 kk Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa zapadł doniosły wyrok: pieśniarka Dorota Rabczewska została uznana winną i skazana na 5 tys. złotych grzywny za to, że w jakimś tam wywiadzie miała powiedzieć, że "bardziej wierzy w dinozaury, niż w Biblię", a o autorach Pisma Świętego, że byli oni "napruci winem i palący jakieś zioła". Więcej na blogu prawniczym Olgierda, libertarainina-minarchisty: ... I oczywiście tradycyjnie już Bartłomiej Kozłowski z mega wyczerpującą analizą zagadnienia: Reszta tekstów Kozłowskiego: #2 Moje uczucia obraża wszelka religia jako obraza rozumu, kiedy wyznawcy tych wszystkich religii zapłacą grzywnę ? Ale by państwa wzbogaciły swój budżet. W sumie to wszystko może być religią, można załozyć religie np. miłosników komiksów. Jak ktoś powie, że komiksy są chujowe to obraza uczuć religijnych i kara grzywny. Doszło by do tego, że wszystko byłoby religią i każdy bałby się krytykować cokolwiek, bo narażał by się na obrazę uczuć religijnych i karę. Doda to idiotka ale tutaj akurat prawdę powiedziała. #3 Deleted member 427 Guest Doda to idiotka ale tutaj akurat prawdę powiedziała. Akurat na to nie ma dowodów. Autorzy Pisma nie musieli być wcale napruci winem ani spizgani ziołem. Mogli być super trzeźwi podczas pisania. No bo co w sytuacji gdyby Doda skłamała? Np. gdyby powiedziała, że Abraham był pedziem, podczas gdy historycy dowiedliby, że nie był? #4 #5 stormtrooper Guest Tak na poważnie i stricte prawniczo (tzn. nie oceniam słuszności religii czy ateizmu, żeby potem kłótni o to nie było): trzeba dostrzec, że norma wymaga publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej -- tymczasem, skoro piosenkarz Darski nie znieważył tego przedmiotu czci (darcie Biblii), to chyba tym bardziej piosenkarka Rabczewska nie mogła znieważyć przedmiotu czci mówiąc coś tam-coś tam o autorach tejże Biblii? Nergal odwalił to na koncercie w klubie, gdzie wiadomo jaka publika była itd. ten koleś co ich wszystkich pozywa dowiedział się o tym z filmiku na YT, stąd nie obrażało to uczuć religijnych i nie miało tego na celu jako element show, koncertu, przynajmniej tak to argumentował sąd. Doda z kolei powiedziała to w jakimś wywiadzie, więc miało na celu, aby dotarło do jak najszerszej publiczności, w zasadzie miało obrazić tę Biblię. Tu pytanie do osób bieglejszych w tych sprawach: czy aby naprawdę Pismo Święte było "przedmiotem czci religijnej"?! Tu wystarczy spojrzeć jak muslimy reagują na kpiny z Koranu, żeby sobie odpowiedzieć . A na poważnie to się uznaje święte księgi każdej z religii za obiekt czci w przypadku tego przepisu. Oczywiście innym pytaniem pozostaje sensowność całej regulacji, która moim zdaniem zbyt wysoka nie jest, ale ja nie o tym chciałem. #6 Deleted member 427 Guest No i pytanie, czy można obrazić uczucia np. Andrzeja do Kasi? "Wysoki Sądzie, kocham Katarzynę, a oni obrazili moje uczucia do niej" #7 Ja do tego podchodzę tak: 1. Doda, jako osoba inteligentna (tego jej odmówić nie można), zainwestowała 5000zł+ w autoreklamę. 2. Doda sobie to odbije z nawiązką. 3. A jak inni mają problem z interpretacją wyroku, to ich problem. 4. Im dłużej będą mieli problem i będą na ten temat dywagować, tym to będzie lepsza inwestycja dla Dody. #8 Niech najpierw ten cwel nowak udowodni, że jego bóg istnieje. Jeżeli już to zrobi to będzie miał jakiekolwiek podstawy do odrony jego domniemanego dobrego imienia. #9 #10 Deleted member 427 Guest Ciekawe, jak uzasadniono by umorzenie postępowania, gdyby jakiś satanista złożył doniesienie o obrazę jego uczuć religijnych W jednym z numerów "Tygodnika Powszechnego" był wywiad z prof. Zollem. Na pytanie, czy prawo powinno określać, które wyznania i systemy religijne są chronione, Zoll odpowiedział: Mówimy oczywiście o ochronie wartości cywilizowanego świata, a nie np. satanistów, czy scjentologów. Tam więc, gdzie mamy do czynienia z aprobowanym przez naszą cywilizację systemem wartości, państwo jest zobowiązane do jego ochrony. Wcześniej natomiast było o "ochronie uczuć religijnych": Zoll: Przedmiotem ochrony nie jest obiekt kultu, np. Pan Bóg, tylko człowiek i jego uczucia. Nie istnieje więc przestępstwo bluźnierstwa, jest natomiast przestępstwo naruszenia uczuć religijnych przez zaatakowanie przedmiotu kultu. #11 Znaczy, Tom Cruise i John Travolta jako wyznawcy scjentologii nie wyznają wartości cywilizowanego świata? A to barbarzyńcy i dzikusy. Moderator #12 Koleś plącze się w zeznaniach. Najpierw mówi o ochronie wartości cywilizowanego świata, a później twierdzi, że przedmiotem ochrony są uczucia ludzi. I jak się, przy takim totalnym braku spójności, dziwić lekceważącym opiniom na temat prawoczłowieczyzmu i innych chujmanistycznych wynalazków? #13 Uczucia ludzkie wartością cywilizowanego świata!! #14 Bardziej by zaszkodzono piosenkarce gdyby ją zaproszono na wywiad, i spytano ją o to twierdzenie o Biblii. Gdyby nie potrafiła się wybronić to by bardziej jej zaszkodziło niż gdyby ją podano do sądu o tą obrazę. Zresztą jak dla mnie to jest to bez sensu, na swoim poletku wierzący może nie zezwalać na bluźnierstwo czy co tam innego a inny może na swoim terenie wręcz do tego zachęcać i już. #15 barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm A jeśli Kościół powie, że przez bluźnierstwa traci klientów? I przedstawi dowód? Mały Jaś płacze przed każdym wyjściem do kościoła, bo zobaczył, że w jednym odcinku Generała Italii w niebie jest wojna, dlatego nie chodzimy do kościoła. I co? To to samo jakby ktoś powiedział że firma X dodaje do czekolady gówna, a niektórzy bronili karania za pomówienia. #16 Anonymous Guest Uczucia religijne to jedna z większych bzdur naszych czasów! Choćby dlatego, że upierdala wszelką dyskusję i trzeba się posługiwać nowomową. Nie ma uczuć religijnych tak jak i "własności intelektualnej". Uczucia religijne należą do zbioru politycznej poprawności. A jeśli Kościół powie, że przez bluźnierstwa traci klientów? I przedstawi dowód? Mały Jaś płacze przed każdym wyjściem do kościoła, bo zobaczył, że w jednym odcinku Generała Italii w niebie jest wojna, dlatego nie chodzimy do kościoła. I co? To to samo jakby ktoś powiedział że firma X dodaje do czekolady gówna, a niektórzy bronili karania za pomówienia. Jeśli tracą to mają kiepski marketing i program lojalnościowy . Firma niech lepiej opublikuje niezależne badania, że nie dodają gówna. #17 Nie ma uczuć religijnych tak jak i "własności intelektualnej". Uczucia religijne należą do zbioru politycznej poprawności. albo ich nie ma albo są w jakimś zbiorze #18 Anonymous Guest Nie ma uczuć religijnych tak jak i "własności intelektualnej". Uczucia religijne należą do zbioru politycznej poprawności. albo ich nie ma albo są w jakimś zbiorze No tak, bo na tym forum trzeba tłumaczyć, że to zbiór bzdur . #19 Wszyscy etatyści bluźnią przeciw mojej wierze w niewidzialną rękę i jakbym ich podał do sądu to by mnie wyśmiali. Co więcej w tym kraju zakazuje się praktyk religijnych jeśli nie są zgodne z prawem pozytywnym. Czym się różni powiedzenie że np. Jezus był żydowskim zombie od powiedzenia ,że podatki powinny być obowiązkowe. Na wolnym rynku obrażanie uczuć religijnych będzie można najwyżej odwzajemnić tym samym niczym więcej. Chyba że to będzie na własnym terytorium wtedy ustali właściciel. Niestety żyjemy w "cywilizowanym" kraju i można najwyżej praktykować "cywilizowane" religie. #20 A jeśli Kościół powie, że przez bluźnierstwa traci klientów? I przedstawi dowód? Mały Jaś płacze przed każdym wyjściem do kościoła, bo zobaczył, że w jednym odcinku Generała Italii w niebie jest wojna, dlatego nie chodzimy do kościoła. I co? To to samo jakby ktoś powiedział że firma X dodaje do czekolady gówna, a niektórzy bronili karania za pomówienia. Jeżeli postrzegać Kościół tak jak firmę - w sumie czemu nie! Ale... jeżeli Kościół składa ofertę handlową, której nie może zagwarantować - np. Koścół obiecuje Zbawienie i życie wieczne. To w sumie jego główna oferta. Na dodatek według oficjalnego nauczania KK, NIE MA ZBAWIENIA poza Kościołem. Czy nie powinno się karać firm takich jak KK za składanie obietnic bez pokrycia? no, chyba że udowodnią inaczej. Wtedy osoba odciągająca ludzi z tej organizacji, zarzucając kłamstwo, nie powinna być karana za spowodowanie odpływu klientów. Fora Libertarianizm Nierząd Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Za obrazę uczuć religijnych wciąż można pójść do więzienia >> Kruche uczucia i prokuratura świętsza od papieża. Można ostatnio odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z wysypem podobnych spraw. Obraza uczuć religijnych w Chmurach Arystofanesa Te greckie komedie to trochę jak współczesne kabarety. W Chmurach Arystofanesa Sokrates mówi, że nie ma żadnego Zeusa, że wszystko chmury załatwiają. One się ścierają, bulgoczą, jakby się ktoś najadł i mu w brzuchu bulgotało: grzmoty jak pierdy. Już te dwa słowa brzmią podobnie (ἀλλήλοιν βροντὴ καὶ πορδὴ ὁμοίω). I z takich rzeczy na Dionizjach śmiali się Ateńczycy w 423 roku! Zgroza! Comments obraza uczuć religijnych. Moderatorzy: Jockey, merss. Strona 17 z 18 [ Posty: 266 ] Przejdź na stron

Doda, Kozyra, Nergal, Nieznalska, Palikot - to lista osób tylko z ostatnich lat, których działalność artystyczna, celebrycka czy polityczna uwikłana jest w procesy i dyskusje na temat obrazy uczuć religijnych katolików. Ten ostatni zapowiadał nałożenie maski na figurę Chrystusa Króla w Świebodzinie, za co na pewno spotkałoby go oskarżenie. Podstawą prawną do skierowania oskarżenia do prokuratury jest artykuł 196 kodeksu karnego: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Trzeba przyznać, iż przepis ten nie ma w Polsce dobrej prasy. Zarzutów wobec niego jest dużo. Penalizacja zachowań zawartych w tym przepisie odbierana jest w naszym kraju jako przejaw ingerencji Kościoła w życie społeczne, czy też naruszenie zasady świeckiego państwa, chodzi bowiem jak by nie było o jakieś zachowanie w obszarze religii. Często podnoszonym zarzutem jest także kwestia nieprecyzyjności pojęcia "uczucia religijne". Wątpliwości wobec zasadności tego przepisu w polskim systemie prawnym przedstawił niedawno prof. Z. Mikołejko w tekście pt. "Mlot na Dodę i wolność słowa" (GW, "Otwiera się tu pole dla wyroków wydanych na podstawie przekonań, nie zaś na podstawie faktów związanych z przekroczeniem określonych norm. Nie wiem zresztą, czy takie precyzyjne normy da się tu w ogóle ustalić. Pytanie zarazem, czy jakiekolwiek uczucia ze sfery publicznej, w tym także uczucia religijne, powinny być w ogóle przez prawo chronione?" - pyta filozof i religioznawca. Spróbujmy więc ustalić i wyjaśnić parę rzeczy. Sekularyzacja bluźnierstwa Po pierwsze, trzeba jasno powiedzieć, że rzeczony przepis prawny nie dotyczy sfery religijnej w takim znaczeniu, że państwo spieszy z pomocą Kościołowi (religii) w ściganiu przestępstw przeciwko wierze. To nie jest instrument władzy, którym posługuje się świeckie ramię państwa w celu ścigania i karania odstępców od wiary, heretyków i schizmatyków. Niestety, w publicystycznym dyskursie przepis ten służy często do wskrzeszania starych demonów antykościelnej retoryki, wspominając stosy inkwizycji, do których przyrównuje się dzisiejsze wyroki sądowe. Przestępstwo, o którym mowa, sytuuje się w obszarze życia społecznego. Przepis kodeksu karnego nie sankcjonuje przestępstwa o charakterze religijnym (dokonanym wewnątrz religii), lecz przestępstwo dotyczące standardów życia społecznego, relacji międzyludzkich. Ostateczną racją istnienia tej normy prawnej jest godność człowieka, a w szczególności wyrastająca z tej godności wolności sumienia i wyznania. Bardzo często zranienie (obraza) uczuć religijnych bywa mylone z bluźnierstwem, czyli grzechem przeciwko Bogu, które polega na znieważeniu osób lub rzeczy, które w danej religii uznane są za święte. Owszem, czyn, który będzie przedmiotem normy prawnej, najczęściej jest bluźnierstwem, ale nie za bluźnierstwo skazany bywa ten, kto się go dopuszcza. Bluźnierstwo należy traktować w kategorii grzechu (sfera religijna), ale w polskim, cywilnym systemie prawnym bluźnierstwo nie jest przestępstwem - inaczej niż w wielu krajach islamskich, gdzie bluźnierstwo jest nie tylko grzechem, lecz także przestępstwem, karanym nawet śmiercią. Współczesna doktryna prawna - oczywiście w ramach cywilizacji zachodniej - utrzymuje, iż w państwie liberalnym bluźnierstwo nie może być uznane za przestępstwo, gdyż kwestia ta pozostaje poza kompetencją państwa świeckiego. Państwo nie może ingerować w doktrynę, normy czy praktyki religijne, nie może też rozstrzygać o ich prawdziwości. Stać się tak może jedynie wtedy, gdy jakiś element religii zagrażałby ładowi społecznemu. Myli się więc ten, kto sądzi, iż prawo stoi w ten sposób na straży prawdziwości religii czy jej roli w państwie. Ma on być jedynie sposobem zagwarantowania wolności jej wyznawania. Dodajmy, iż przestępstwo publicznego bluźnierstwa przeciw Bogu istniało w kodeksie karnym z 1932 r. (art. 172): "Kto publicznie Bogu bluźni, podlega karze więzienia do lat 5". Zauważyć trzeba jednak, iż już wtedy prawo podkreślało publiczny charakter czynu karalnego, wskazując na odbiór tego czynu przez innych, a nie na sam czyn bluźnierstwa. Można powiedzieć, iż współcześnie nastąpiła swoista sekularyzacja tego przestępstwa i oddzielenie charakteru nadprzyrodzonego danego czynu (grzechu) od jego aspektu naturalnego (charakter przestępczy). Podkreślmy raz jeszcze, iż ocenie prawno-karnej podlega to, czy zostało naruszone zupełnie świeckie dobro chronione, np. porządek publiczny czy też wolność sumienia i wyznania. Ochronie nie podlegają treści jakiejś religii lub światopoglądu, a raczej wolność człowieka w sferze wyborów religijnych i światopoglądowych oraz wolność uzewnętrzniania tych wyborów, np. w ramach kultu. Poprzez ten przepis państwo chroni prawo każdego obywatela do posiadania przekonań religijnych, do ich wyznawania oraz prawo do ochrony przed ingerencją osób trzecich w relację człowieka do sacrum, którą po prostu nazywamy wiarą. Przeciw dyskryminacji W przypadku przestępstwa zranienia uczuć religijnych najczęściej dochodzi do kolizji dwóch dóbr chronionych: prawa do wolności słowa z jednej strony oraz prawa do wolności sumienia i wyznania z drugiej. Na prawo do wolności słowa najczęściej powołują się artyści, których działania odbierane są jako obraźliwe. Bywa, iż na prawo do wolności słowa (ekspresji artystycznej) powołują się sdy w wyrokach uniewinniających. I tak w uzasadnieniu wyroku uniewinniającym Nergala za podarcie Biblii i nazwanie jej "księgą kłamstw", sędzia Krzysztof Więckowski powiedział, że działanie oskarżonego było "swoistą formą sztuki", zgodną z "metalową poetyką grupy Behemoth". Także wyrok skazujący odbierany jest jako zamach na wolność słowa. Po werdykcie skazującym Dodę na karę 5 tys. złotych grzywny za obrazę uczuć religijnych, czego artystka dopuściła się, mówiąc w wywiadzie o Biblii, iż "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Jej menadżer oświadczył: "Artystka nigdy nie znieważała uczuć religijnych i nie miała takiej potrzeby nawet na koncertach, co mogłaby czynić bezkarnie [podkr. moje] w świetle orzecznictwa, uznającego to za dopuszczalną »kreację artystyczną«". Co do bezkarności takich zachowań, to menadżer jednak się myli. Wolność słowa, ekspresji i wyrażania opinii nie jest wolnością absolutną, a działanie artystyczne nie jest okolicznością wyłączającą spod oceny prawnej. Owszem, artysta może więcej, ale nie może wszystkiego. Działanie artysty, które może zostać odebrane jako obraźliwe, musi być rzeczywiście artystycznie zasadne, by mogło zostać usprawiedliwione. Nie można zasłaniać się artystycznym charakterem wypowiedzi bądź czynu, gdy jest on jawnie skierowany przeciwko religii i nie jest uzasadniony żadnym działaniem rozumianym w kategoriach sztuki. Przypomnijmy, iż Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (art. 10, ust. 2) do racji ograniczających wolność słowa zalicza między innymi "ochronę dobrego imienia i praw innych osób". Jednym z tych praw jest wolność sumienia i wyznania. W takim razie można powiedzieć, iż indywidualnym przedmiotem ochrony jest pewien fragment wolności sumienia i wyznania (wolności religijnej), który można by określić jako wolność od zachowań znieważających przedmioty i miejsca związane z oddawaniem czci. Zasada ta znajduje także potwierdzenie w wyrokach Trybunału w Strasburgu. W jednym z nich przypomina się, iż działanie artystyczne nie może godzić w ducha tolerancji, tzn. dyskryminowania kogokolwiek i czegokolwiek. Bezkarne obrażanie ludzi wierzących - nawet ujęte w formę artystyczną - należy uznać za element takiej dyskryminacji. Zranione uczucia Liczne kontrowersje wzbudza pojęcie uczuć religijnych oraz ich subiektywny charakter. Uczucia religijne to najogólniej rzecz ujmując pewne stany afektywne, doznania, przeżycia, które są związane z przeżywaniem wiary, z doświadczaniem relacji danej jednostki z sacrum. Chodzi więc o uczucia, które powiązane są z określonym przedmiotem lub miejscem, a dokładnie z osobami i wartościami, do których one odsyłają, o których mówią. Jest to zgodne np. z katolicką nauką o kulcie obrazów, według której cześć oddana wizerunkowi przechodzi na osobę. Jeżeli istotą kultu (analogicznie: wiary) jest relacja, to istotą obraźliwego zranienia będzie naruszenie tej relacji poprzez jej wyśmianie czy znieważenie. Przestępstwo obrazy uczuć religijnych polega więc na ugodzeniu w więź o charakterze religijno-emocjonalnym, jaka istnieje między człowiekiem a sacrum oraz spowodowanie negatywnych stanów emocjonalnych u osoby obrażonej. Jest to więc przestępstwo, które dokonuje się w sferze odbioru, a nie działania i będzie zależało od wrażliwości danej osoby. Mechanizm "uczuć religijnych" i ich obrażenia można porównać do miłości i zniszczenia zdjęcia osoby kochanej. Nikt z nas nie utożsamia zdjęcia z osobą, ale zniszczenie tego zdjęcia przez kogoś obcego odbieramy zapewne jako chęć zranienia naszej relacji do tej osoby. Jeśli ktoś znieważa publicznie krzyż, to znieważa moją więź z Bogiem, której to więzi krzyż jest znakiem. Takie rozumienie obrazy uczuć religijnych powiązane jest bardzo silnie z teologią tychże uczuć w danej tradycji religijnej. Poprawność rozstrzygnięcia sądowego zależeć będzie od tego, czy sąd ma wystarczającą wiedzę na temat tego, co jest, a co nie jest przedmiotem kultu, czyli relacji sakralnej w danej religii. Sędzia musi wiedzieć, jaką rolę w danej religii odgrywa dana osoba, rzecz czy miejsce. Wiedzieć to powinni także publicyści podejmujący ten temat. Negatywnym przykładem może być wypowiedź wspomnianego prof. Mikołejko, który sugerował, iż w Kościele katolickim Biblia nie jest przedmiotem kultu, podważając tym samym zasadność wyroku sądowego. Także coś, co można nazwać "obraźliwością" danej religii czy wyznania będzie wypadkową charakteru danej religii oraz tego, jak rozumiany jest tam kult osób, miejsc czy rzeczy. W przypadku religii czy wyznań o mniej kultycznym charakterze (np. protestantyzm) - w pewnym sensie - trudniej o zranienie uczuć religijnych. Widać to bardzo dobrze na przykładzie zróżnicowanych reakcji teologów katolickich i teologów protestanckich na reklamy, w których wykorzystuje się krzyż czy wizerunki przedstawiające Ostatnią Wieczerzę. W tym drugim przypadku reakcji ze strony Kościoła katolickiego jest więcej i są bardziej stanowcze, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę o wiele bardziej eucharystyczny i ikoniczny charakter katolicyzmu. W protestantyzmie, a więc w Kościele, gdzie nie ma kultu obrazów, o wiele trudniej obrazić za pomocą obrazu. Przeciętna wrażliwość Problematyczny pozostaje oczywiście sposób rozstrzygania o zaistniałym przestępstwie, które przecież dokonuje się w sferze doznań subiektywnych, a więc siłą rzeczy pozbawione jest ścisłych, obiektywnych kryteriów. Przy ocenie naruszenia czci religijnej w każdym pojedynczym przypadku należy mieć na uwadze nie tylko subiektywne odczucie osoby żądającej ochrony prawnej. Może się bowiem zdarzyć, iż mamy do czynienia z osobą o wybujałej, a może nawet patologicznej wrażliwości, której nie da się obronić nawet w ramach danej tradycji religijnej. Osoba taka może dostrzegać znieważenie nawet tam, gdzie go obiektywnie nie ma. Przy dokonywaniu oceny należy uwzględnić tzw. przeciętną wrażliwość, a także wziąć pod uwagę obiektywną reakcję społeczeństwa, w tym jego wierzącej części, oraz uznanych autorytetów w dziedzinie wypowiedzi artystycznej, teologii, religioznawstwa itd. Istotnym elementem będzie także poprawna wykładnia teologiczna co do charakteru czynu, stanowiącego przyczynę zranienia uczuć w ramach danej tradycji religijnej. Niestety, każdy jednostkowy wyrok obciążony będzie wrażliwością rozstrzygającego sędziego (patrz wyrok skazujący Dodę i uniewinniający Nergala w podobnych casusach, gdzie przedmiotem obrazy w jednym i drugim przypadku była Biblia) . Wbrew przekonaniu wielu publicystów, przestępstwo obrazy uczuć religijnych nie jest jedynie polskim "wynalazkiem", gdyż przestępstwa przeciwko wolności sumienia i wyznania (wolności religijnych) są karane w wielu innych krajach. I tak w kodeksie niemieckim mamy przestępstwo znieważenia cudzych przekonań religijnych lub światopoglądowych; w prawie austriackim obrazę przekonań religijnych, a w prawie szwajcarskim znieważenie cudzych przekonań w sprawach wiary czy znieważenie przedmiotów czci religijnej. Głoszenie więc haseł, iż przepis ten jest jedynie polskim "kagańcem" na wolność słowa, ustanowionym ze względu na dominującą rolę chrześcijaństwa w społeczeństwie, jest zwykłym populizmem. Podobne przepisy funkcjonują także choćby w laickiej Francji. Ich celem jest bowiem zabezpieczenie ducha tolerancji, a nie uprzywilejowanej roli religii. Warto jeszcze zaznaczyć, iż tak sformułowany przepis prawa dotyczy zranienia "uczuć religijnych" bez żadnego doktrynalnego zawężenia, a więc może i powinien mieć zastosowanie nie tylko w przypadku uznanych tradycji religijnych, jak chrześcijaństwo, judaizm czy islam, ale także w przypadku innych form religijności, pod warunkiem wszakże, iż osoba wyznająca daną religię będzie odbierała jakieś działanie godzące w jej przekonania i uczucia religijne jako obraźliwe. W niektórych systemach karnych (np. w Szwajcarii) na równi z uczuciami (przekonaniami) religijnymi traktuje się uczucia (przekonania) światopoglądowe, w tym ateizm. Innymi słowy, prawo do wyznawania ateizmu jest tak samo chronione jak prawo do wyznawania religii. Czy tak rozumiany przepis prawa jest potrzebny? Moim zdaniem tak. Jego celem nie jest bowiem gwarantowanie osobom wierzącym jakiejkolwiek uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie, czego najczęściej krytycy tego przepisu nie rozumieją. Jest jedynie prawnym zabezpieczeniem jednego z aspektów wolności wyznania i sumienia, do której mają prawo wszyscy obywatele. Brak takiej regulacji prowadziłby wprost do bezkarnego naruszania ludzkiej godności, która przecież wyraża się także w prawie do wiary (bądź niewiary) w Boga oraz publicznego wyznawania tej wiary. Człowiek wierzący ma prawo, by nikt nie kpił z jego wiary i przedmiotu jego wiary, czyli Boga. Konsekwentnie - człowiek niewierzący (ateista) ma takie samo prawo, by nikt nie kpił z jego niewiary. W moim przekonaniu omawiany przepis kodeksu karnego gwarantować powinien prawa jednych i drugich: wierzących i niewierzących.

1.1K views, 38 likes, 10 loves, 5 comments, 18 shares, Facebook Watch Videos from idź Pod Prąd: - Obraza uczuć religijnych to fikcja! Biegła przekracza swoje kompetencje - prof. Tadeusz #Bartoś, były

Uczucia religijne osób obrażonych na Jerzego Urbana za opublikowanie w tygodniku "Nie" zdziwionego Jezusa wsadzonego w znak zakazu sąd wycenił na 120 tys. zł. To rekord. "Napruci winem apostołowie" piosenkarki Dody kosztowali ją już tylko 5 tys zł. Co, kiedy i jak bardzo uraziło polskich katolików? Przedstawiamy przegląd "bluźnierczych" dzieł sztuki „Oskarżony w szyderczy sposób składał wyjaśnienia dotyczące rysunku” oraz „nie sposób uznać, aby oskarżony z takim doświadczeniem życiowym nie zdawał sobie sprawy, z tego iż Najświętsze Serce Jezusowe jest przedmiotem kultu chrześcijańskiego” – usłyszał 85-letni Jerzy Urban, redaktor naczelny tygodnika „NIE”, w środę w Sądzie Rejonowym Warszawa Mokotów. Sędzia Rafał Stępak uznał Urbana winnym obrazy uczuć religijnych (art. 196 kodeksu karnego) oraz skazał na grzywnę 120 tysięcy złotych i pokrycie kosztów sądowych. Proces toczy się od 2013 roku i dotyczy grafiki, która ilustrowała artykuł o apostazji zamieszczony w tygodniku „Nie”. Na grafice widać „zdziwionego Jezusa” wpisanego w drogowy znak zakazu. Wraz ze sprawą Urbana odżyła niekończąca się debata na temat tego, czym właściwie są „uczucia religijne” i czy w świeckim państwie można karać za ich obrazę. Jerzy Urban zamieścił na fanpage’u „Nie” komentarz: „Wskutek drakońskiego wyroku – rysunek, który podobno obraża uczucia religijne, został niezwykle spopularyzowany we wszystkich portalach internetowych. Wlepiłby mi sąd 10 tysięcy, to nikt by nie zwrócił uwagi. 120 tysięcy już zwraca uwagę i działa na moją korzyść z tego powodu, że w istocie jest to zagrożenie istnienia wszystkich gazet, czasopism i portali i programów, które idą na zwadę z Kościołem. To jest odpowiedź na film »Kler«, że będziemy używać państwa do poskramiania tych, którym się nie podoba święta religia katolicka”. To ile za cenzopapę? Absurdalnie wysoka grzywna za „zdziwionego Jezusa” ma również wymiar komiczny – grafika jest śmiesznie niewinna w porównaniu do dzieł w wulgarny sposób wyśmiewających Jana Pawła II, które polscy internauci produkują w setkach tysięcy i masowo rozpowszechniają na najpopularniejszych portalach (bardziej szczegółowo „cenzopapy” opisane są w dalszej części tekstu). Jerzy Urban podkreśla, że wyrok jest nie do utrzymania. Patrząc na dotychczasowe orzeczenia (część z nich przytoczymy w artykule) – jest to prawdopodobne, ale nie pewne. Czym są właściwie uczucia religijne? Nie istnieje definicja legalna, ale Sąd Najwyższy w 2004 opisał je następująco: „Można je określić jako stan psychiczny, którego istotę stanowi ustosunkowanie się wewnętrzne do przeszłych, obecnych i przyszłych zdarzeń, bezpośrednio lub pośrednio związanych z religią jako formą świadomości społecznej, obejmującej wierzenia dotyczące sensu i celu istnienia człowieka, ludzkości i świata”. Zobacz art. 196 kodeksu karnego Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Co roku zgłaszanych jest kilkadziesiąt spraw z art. 196 Kk. Zobacz statystyki 2004-2016 Skoro wiemy już kto i za co „powinien” odpowiadać, zobaczmy, jak to wygląda w praktyce. Zapraszamy do lektury autorskiego przeglądu „obraz”. Poniżej mogą się znaleźć treści i obrazy naruszające poczucie dobrego smaku, raniące uczucia religijne oraz nieodpowiednie dla dzieci. nie popiera, ani też nie potępia żadnych z nich. Przedstawiamy je w celach edukacyjnych – objaśniania sfery życia na styku sztuki, religii, polityki i prawa. Przodownikiem w zgłaszaniu przestępstw z art. 196 jest Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą. To on stoi za donosem na Dorotę Rabczewską – Dodę, ukaraną grzywną 5 tysięcy złotych. Piosenkarka stwierdziła w jednym z wywiadów, że „bardziej wierzy w dinozaury niż Biblię”, ponieważ „ciężko uwierzyć w coś, co spisali jacyś napruci winem i palący jakieś zioła”. Nowak ścigał również Adama Darskiego „Nergala”, lidera zespołu Behemot, za podarcie Biblii podczas koncertu w 2008 roku. Sprawa rozpatrywana była kilkukrotnie przez sądy różnych instancji. Ostatecznie Nergala uniewinniono. Ale Ryszard Nowak jest nadal aktywny. W 2013 zawiadomił prokuraturę o tym, że piosenkarz Czesław Mozil odbył stosunek seksualny w kościele (muzyk chwalił się tym w wywiadzie), w 2014 donosił na innego piosenkarza – Macieja Maleńczuka za stwierdzenia: „Polacy są tak naprawdę faszystami” oraz „w głębi duszy takiego katolika widzę hitlerowską swastykę”. W czerwcu 2015 z kolei donosił na Roberta Biedronia za… zdjęcie portretu Jana Pawła II ze ściany w swoim gabinecie. Nergal, czyli Adam Darski Ostatnią głośną interwencją Nowaka był kolejny donos na Nergala. Muzyk z okazji dnia kobiet w 2018 roku wstawił na Youtube’a film, na którym śpiewa piosenkę „Marcowy kwiatek” i wymachuje przed kamerą czarnym penisem, do którego przybity jest Jezus. Wideo było hitem w sieci i w krótkim czasie posypały się zawiadomienia do prokuratury. Penisem Nergala oburzony był nie tylko Nowak, ale również poseł PiS Dominik Tarczyński oraz minister w rządzie PiS Joachim Brudziński. Minister nie szczędził znanemu muzykowi gorzkich słów, nazywając go „kozakiem” i „elytą” i zachęcając do podobnego potraktowania gwiazdy Dawida i wizerunku Mahometa. Zgodnie ze swoją logiką minister podżegał zatem do kolejnego przestępstwa obrazy uczuć religijnych. Sztuka, która obraża Najsłynniejszy proces o obrazę uczuć religijnych wytoczono artystce Dorocie Nieznalskiej. W styczniu 2001 Nieznalska zaprezentowała w Galerii Wyspa w Gdańsku pracę „Pasja”. Instalacja składała się z filmu wideo przedstawiającego ćwiczącego na siłowni mężczyznę oraz z metalowego krzyża, w który było wkomponowane zdjęcie męskich genitaliów. Na kilka dni przed zamknięciem wystawy reportaż o tej instalacji pokazała stacja TVN. Zaraz po zamknięciu wystawy grupa parafian z Gdańska złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Proces rozpoczął się kilka miesięcy później, w 2002 roku sąd pierwszej instancji uznał Nieznalską za winną i skazał na ograniczenie wolności i 20 godzin prac społecznych. Prawomocny wyrok uniewinniający artystkę zapadł dopiero po dziesięciu latach procesów. Argumentacja sądu opierała się na stwierdzeniu, że do obrazy uczuć religijnych potrzeba celowości, a nie zamiaru ewentualnego. Instalacja Nieznalskiej „Adoracja Chrystusa” – wideo-art Jacka Markiewicza, na którym artysta pieści średniowieczny krzyż z przybitym Chrystusem ma już ponad 20 lat. W 2013 pokazano ją podczas wystawy „British British Polish Polish” w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Informacja trafiła do prawicowych mediów. Do galerii zaczęli przychodzić ludzie i zbiorowo odmawiać różańce w intencji „wypędzenia diabła”. Donos do prokuratury złożyła posłanka Anna Sobecka z PiS, która – jak wynika z treści pisma – wystawy nie widziała. Niedługo później dołączył do niej kolejny poseł PiS Andrzej Jaworski, szef Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski. Jak ujęła to w tekście dla prof. Maria Poprzęcka: „Swoje zgorszenie »profanacją krzyża« wyrażają osoby, które uczestnicząc w wielkopiątkowych nabożeństwach, zgodnie z odwiecznym rytuałem adoracji same obejmują i całują figurę ukrzyżowanego Chrystusa”. Na ratunek papieżowi „21 grudnia 2000 roku, ponad 12 lat temu, pan Witold Tomczak, sprawujący wówczas mandat posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej III kadencji, w warszawskiej galerii Zachęta zrzucił kamień symbolizujący rzekomo meteoryt z podobizny ojca Świętego Jana Pawła II. Konstrukcja składająca się z tego wizerunku oraz z kamienia stanowiła rzekomo dzieło sztuki autorstwa włoskiego artysty Maurizia Cattelana, zatytułowane »La Nona ora« (wystawione pod tytułem The Ninth Hour, czyli Dziewiąta Godzina). Towarzystwo Ubezpieczeniowe na Życie Gerling Polska, jako ubezpieczyciel tego tzw. »dzieła sztuki«, złożyło w tej sprawie powiadomienie o podejrzeniu dokonania przestępstwa. Postępowanie to toczy się od 12 lat i na dzień 13 maja bieżącego roku zaplanowano kolejny termin rozprawy przeciw panu Witoldowi Tomczakowi. Samo określenie czynu będącego przedmiotem aktu oskarżenia, czyli uszkodzenie rzeźby, urąga podstawowym zasadom analizy rzeczywistości. Rzeźba, będąca dziełem sztuki, powinna nieść w sobie ponadczasowe wartości utożsamiane z pięknem i wywoływanymi przez nie pozytywnymi emocjami. »Dzieło« Maurizia Cattellana nie niesie ze sobą żadnej z tych wartości, a jedyną intencją jej autora jest chęć ubliżenia uczuciom religijnym chrześcijan”. W ten barwny sposób w 2013 roku w sprawie wybryku Witolda Tomczaka interweniował Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski, dając polskiej myśli estetycznej jedną z ciekawszych definicji „dzieła sztuki”. Akcja posła Tomczaka w Zachęcie Sam poseł wystosował list do ówczesnego ministra kultury Kazimierza M. Ujazdowskiego oraz do ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, w którym apelował o odwołanie dyrektor Zachęty i wszczęcie postępowania przeciwko „urzędnikowi państwowemu żydowskiego pochodzenia”. Chodziło oczywiście o Andę Rottenberg. Lech Kaczyński zdecydowanie odcinał się od żądań Tomczaka: „Nie widzę powodu do wszczynania śledztwa o obrazę uczuć religijnych. List posła Witolda Tomczaka jest głupi i antysemicki, i ja z tym językiem się nie identyfikuję (…) Działania pani Rottenberg jako dyrektora narodowej galerii są kontrowersyjne. Jej domniemane pochodzenie nie ma jednak w tej sprawie nic do rzeczy, podobnie jak to, czy podatki na utrzymanie galerii płacą głównie katolicy”. Po latach procesu, który przeciągał się ze względu na immunitet oskarżonego, Tomczak został w 2016 został prawomocnie skazany, ale sąd odstąpił od wymierzenia kary ze względu na niską szkodliwość czynu. Były poseł nie krył niezadowolenia z powodu rozwiązania sprawy, ponieważ mimo wszystko trafił do rejestru karnego. Tomczak wystąpił więc do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie, którego dostąpił w grudniu 2017. Sztuka – polityka – Kościół „W ostatniej dekadzie problem obrazy uczuć religijnych nagłaśniany był co najmniej trzykrotnie. W przypadku spektaklu „Klątwa”, pracy „Adoracja” w Centrum Sztuki Współczesnej, za obrazę uczuć religijnych wielu uznało też ustawienie „Tęczy” Julity Wójcik obok kościoła Zbawiciela w Warszawie. To, co łączy te wszystkie przypadki, to fakt, że „uczucia religijne” wykorzystywane są przez polityków jako element walki politycznej, a sama sztuka współczesna – jako symbol zepsucia” – opowiada Aleksander Hudzik, kurator, krytyk sztuki i publicysta. Przykład „Tęczy” jest o tyle ciekawy, że dzieło powstało po raz pierwszy w 2010 roku w Domu Pracy Twórczej w Wigrach i podpierało tamtejszy klasztor kamedułów. Drugi raz pojawiła się przed Parlamentem Europejskim w 2011 jako część projektu „Fossils and Gardens” organizowanego z okazji pierwszej polskiej prezydencji w UE. Prawdopodobnie tam doszło do jej „skażenia” w konserwatywnym imaginarium (w końcu europejskość i homoseksualizm są nierozdzielnymi jeźdźcami postępowej apokalipsy). Sama artystka sugerowała raczej, że tęcza miała być uniwersalnym symbolem miłości, pokoju, przymierza, przyjaźni, również tolerancji, jednocześnie ta uniwersalność miała być apolityczna, tęcza miała być „po prostu piękna”. Jednak, gdy dzieło z Brukseli trafiło na warszawski plac Zbawiciela, stało się symbolem wojny kulturowej. Duchowni wielokrotnie narzekali na „zawłaszczanie symbolu przymierza przez środowiska homoseksualne”, to samo powtarzali politycy (np. Jacek Żalek). Tęcza kilkukrotnie była podpalana, w dodatku wśród poklasku prawicy. W 2014 roku dyrektor Radia Maryja Tadeusz Rydzyk komentował „szkoda, że tylko tyle się spaliło”. Najpełniej spór o tęczę wyartykułował jednak w parę miesięcy przed Rydzykiem Patryk Jaki, mówiąc: „Stolica Polski nie jest gejowska i nigdy nie będzie. Dlatego ta tęcza płonęła wielokrotnie i będzie płonęła jeszcze kilka razy. Jeżeli PO chce bronić osób, które z buciorami wchodzą w świat wartości obecnych w Polsce od tysiąca lat, to nie może skończyć się inaczej”. Kto ma prawo mówić o religii? „Zazwyczaj awantura żeruje na głębokim niezrozumieniu sztuki i absolutnym braku wsłuchania się w intencję artysty czy artystki. Sprawa sprowadza się niemal do tego, że obraza uczuć religijnych to po prostu krytyczne zabieranie głosu w sprawie religii przez osoby nie związane bezpośrednio z instytucjami kościoła” – komentuje Aleksander Hudzik. Rzeczywiście, uczucia religijne dotyczą, jak wskazują sądy „przeżyć wewnętrznych”, zatem sfery bardzo prywatnej. Tymczasem to, w jaki sposób ścigani są sprawcy naruszeń, zakłada, że są osobami z zewnątrz, które uczuć religijnych nie posiadają, ale biorą symbole obcej sobie religii i je znieważają. Dlaczego artyści wychowani w kulturze katolickiej nie mieliby pokazywać tego, w jaki sposób osobiście przeżywają kult i jak interpretują estetyczne i społeczne dziedzictwo religii (tu przykładem może być chociażby wystawa „Heavenly Bodies” w nowojorskim MET). W pewnym więc sensie kodeksowy zakaz „obrazy uczuć religijnych” jest tak naprawdę nakazem przestrzegania czystości religii – jej sfery wizualnej i doktrynalnej. Ciekawym przykładem tego, że z perspektywy chrześcijańskiej na sztukę krytyczną można reagować też humanistycznie, a nie doktrynalnie, jest mini-reportaż TVN sprzed kilkunastu lat o dziele Eugeniusza Get-Stankiewicza „Zrób to sam”. Instalacja składa się z krzyża, Jezusa i młotka. Wisi na ścianie kamienicy we Wrocławiu, na przeciwko kościoła. Jeden z księży zapytanych przez reportera, czy go to oburza, odpowiada: „W tradycji chrześcijańskiej to nie gwoździe Cię zabiły, lecz mój grzech”. Zakazać „sztuki upadłej” „Bluźnierstwo, transgresja — koniecznie z udziałem symboli religijnych — jest jedyną szansą na to, by ktokolwiek zwrócił uwagę na współczesną sztukę. I to jest właśnie miara jej upadku. Na naszych oczach sztuka współczesna, a przynajmniej te jej kierunki, które odrzucają klasyczną, grecką jeszcze triadę: piękno — prawda — dobro, umiera”- uważa skrajnie konserwatywny publicysta katolicki, Tomasz Terlikowski. W podobny sposób sens sztuki widzieli parlamentarzyści z Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji – dzieło ma być ładne i ma się nam robić od niego miło. Trudno znaleźć bardziej odległą definicję wartości artystycznej od tego, co proponuje nam zazwyczaj sztuka współczesna, która chce podważać oczywistości, autorytety, normy społeczne, słowem: uprawiać krytykę. Dla prawicy produkcja artystyczna to cementowanie tak zwanego dziedzictwa narodowego i celebracja tradycji. I tym dziedzictwem i tradycją są rzeczy, które sprawiają, że czujemy z nich dumę i zachwycają, bo jak mają nie zachwycać? Największą obietnicą prawicy w kwestiach kultury jest wyrugowanie z dyskursu publicznego nie tylko tego, co prowokujące, niekanoniczne, ale też wstydliwe. Przykładem tego jest zapowiedź ministra kultury Piotra Glińskiego, że samorządy przejęte przez PiS nie pozwolą na urządzanie w teatrach spotkań dotyczących udziału Polaków w Zagładzie. Spektakl, którzy „przekracza wszelką wyobraźnię” „Klątwa” Oliviera Friljića gra na wszystkich nutach tego cywilizacyjnego sporu. Jest w radykalny sposób obrazoburcza i wulgarna – w najsłynniejszej scenie jedna z aktorek robi fellatio na dildo doczepionym do figury Jana Pawła II, w innej jeden z aktorów przebija swoim własnym penisem zdjęcie z podobizną samego reżysera. W pewnym momencie aktorzy pytają publiczność wprost: „No i co? Za mało inteligentnie? Za mało elokwentnie?”. Sztuka naszpikowana jest szyderstwami ze środowiska artystycznego, z obiegu kultury, z samych widzów żądnych sensacji. „Klątwa” atakuje Kościół – robi to zupełnie na poważnie, zarzucając systemowe zaniechania w przeciwdziałaniu przemocy wobec dzieci, czy wykorzystywanie swojej dominującej pozycji w społeczeństwie. Scena, w której aktorzy opowiadają o tym, jak byli przez księży wykorzystywani i molestowani oparta jest na prawdziwych historiach. Nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów, ale śledztwo trwa. W czerwcu swoją opinię o spektaklu dostarczył biegły – ksiądz prof. Eugeniusz Sakowski z UKSW, współpracownik Episkopatu Polski. Wynik był jednoznaczny. „Obraza uczuć religijnych w tym spektaklu zachodzi, poczynając od bezczeszczenia krzyża, który jest symbolem nie tylko katolicyzmu, ale i całego chrześcijaństwa. Następnym symbolem, który został obrażony, jest postać Jana Pawła II. To przekracza wszelką wyobraźnię, żeby z papieża zrobić obiekt seksualny. Gdyby Jan Paweł II żył, byłoby to kwalifikowane jako obraza głowy państwa” – opowiadał ekspert w rozmowie z PAP. Wcześniej minister kultury Piotr Gliński domagał się ocenzurowania spektaklu, latem 2017 wycofał z kolei dofinansowanie dla festiwalu Malta, ponieważ jednym z jego kuratorów był reżyser „Klątwy”. Politycy prawicy nazywali sztukę PO-wską propagandą, a sytuacja zaogniła się zwłaszcza po tym, jak stołeczny ratusz, nieskutecznie próbował zakazać protestów pod siedzibą teatru. Atmosfera skandalu wokół „Klątwy” nie opada i nadal jest paliwem dla politycznej dystynkcji. Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Warszawy, deklarował, że wybierze się do teatru (jak prawdziwy mieszczanin). Jego kontrkandydat z PiS Patryk Jaki zapewniał z kolei, że „Klątwa” była dla niego obrzydliwa, ale nie będzie cenzurował sztuki. Artyści mogą odetchnąć? Na razie polskie sądy (choć postępowania się przeciągają i przechodzą różne instancje) w ostatecznym rozrachunku stoją na straży wolności ekspresji. Często – pomimo swojej jawnej niechęci do obrazoburstwa. Doskonałym tego przykładem są orzeczenia w sprawie podarcia Biblii przez Nergala (artysta krzyczał do ludzi „żryjcie to gówno”). Sędzia Dorota Radaszkiewicz z Sądu Okręgowego w Olsztynie w 2014 orzekła w wyroku, że jego zachowanie było „wulgarne, prostackie i nielicujące z treściami, jakie winien ze sobą nieść przekaz artystyczny”. Ale jednocześnie „nie każde jednak takie zachowanie jest przestępstwem”. Wyrok był uniewinniający. Rok później sędzia prof. Jacek Sobczak z Sądu Najwyższego zwrócił również uwagę na fakt, że osoby które zgłaszały obrazę uczuć nie były obecne na koncercie Nergala. Samo widowisko było z kolei dedykowane ludziom o określonych poglądach i wrażliwości, zwolenników tego typu przekazów. „To nie jest tak, że prokuratura ma badać, jak się człowiek zachowuje w swoim środowisku, swoim domu, czy nie narusza czyichś uczuć” – ogłosił sędzia, kończąc tym samym wieloletni spór. Część prawników postuluje nawet uznanie istnienia czegoś w rodzaju „kontratypu sztuki„, który zdejmowałby z działań mogących naruszać art. 196 odpowiedzialność karną. „Na razie w Polsce nie doszło do prawomocnego skazania artysty w związku z działalnością artystyczną. Ale to nie cenzura sądowa, kodeks karny czy cywilny jest największym problemem. Najgroźniejsze są naciski personalno-finansowe, mechanizmy instytucjonalne, np. obcinanie dotacji” – opowiadała w kwietniu 2017 dr Anna Demenko, prawniczka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, specjalistka od prawa karnego, współautorka książki „Cenzura w sztuce polskiej po 1989 roku. Aspekty prawne”. Zakaz szkalowania, zakaz krytykowania W gorszym położeniu są jednak nie-artyści, lub artyści wypowiadający się prywatnie. Przykładem jest tu wymieniana już Doda i manifestacja jej poglądów, jej niewiary, którą sąd uznał za obrazę uczuć religijnych. W 2015 po wniesionej przez nią skardze konstytucyjnej Trybunał Konstytucyjny potwierdził ogólne założenie przepisu 196 kk – karanie za obrazę uczuć religijnych nie jest sprzeczne z konstytucyjnymi gwarancjami wolności słowa i sumienia. Ale czy rzeczywiście powinniśmy to robić i utrzymywać w systemie karnym taki straszak? Szczęście ma zatem osoba stojąca za krzyżem z puszek po piwie Lech, przyniesionym przed Pałac Prezydencki podczas „antysmoleńskich” demonstracji. Śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. Jako przykład słynnego procesu dotyczące obrazy uczuć religijnych podaje się często wcześniejszy proces Jerzego Urbana. Wyrok za tekst „Obwoźne sado-maso” zapadł z powodu naruszenia przepisów prawa prasowego, a nie 196 kk. W 2002, gdy tekst został opublikowany, Papież Karol Wojtyła nie był jeszcze świętym, ani błogosławionym, ani nawet zmarłym. Zatem z perspektywy doktryny katolickiej nie mógł być uznawany za obiekt kultu. Nazywając go więc „Breżniewem Watykanu”, „sędziwym bożkiem” i pisząc o „nocniczku na jego świątobliwą kupkę” Urban naruszył ustawową zasadę „dozwolonej krytyki” i dopuścił się „sformułowań godzących w godność innych osób”. Od tamtego słynnego procesu minęło wiele lat. W międzyczasie Jan Paweł II zmarł i został oficjalnie katolickim świętym w najszybszym procesie kanonizacyjnym w historii. W całej Polsce jego imię nadawane jest szkołom, bibliotekom, skwerom, ulicom. Kult papieski zabrnął już dawno do etapu, w którym twarz papieża lub jego imię zdobią dywany, kilimy, opakowania z kremówkami, poduszki, pościel, papierośnice, koszulki, ciasto na pizzę, czy wreszcie łydki i plecy – w postaci tatuaży (wszystkie te przykłady znaleźć można łatwo w internecie). Na agresywny merchandising Jan Paweł II ścigać się można pewnie tylko z Powstaniem Warszawskim. Do tego dochodzą pomniki, rzeźby, tablice upamiętniające fakt, że jakieś miejsce odwiedził, ale że mieszkał tam ktoś, kto był jego przyjacielem w czasach studenckich. Wszystkie te upamiętnienia idą w tysiące, a niektóre z nich znane są ze swojej niezamierzonej zapewne komiczności (jak na przykład słynny „Papież-Pudzian„). Nikt nie ściga za obrazę uczuć religijnych pizzerii, która upiekła twarz papieża, ani firmy Gellwe, która sprzedaje masę na kremówki, reklamując je jako „papieskie”. Cenzopapa szaleje Kwestią czasu było zatem, by kult papieża odbił się czkawką. To, co w 2002 szokowało w artykule Urbana albo nagraniu, na którym minister w kancelarii Prezydenta Kwaśniewskiego Marek Siwiec w papieskim geście całuje ziemię, w polskim internecie w 2018 jest już tak powszechne, że niemal niemodne. Sieć dosłownie zalana jest memami o Janie Pawle II. Cześć z nich jest dosyć niewinna – na przykład żarty o kremówkach, czy nawiązania do nagrań, w których papież rozmawia z dziećmi (stamtąd pochodzi słynne zdanie „A czy papież lubi małe dziewczynki z warkoczykami?”). Na podstawie cytatów z papieża powstała cała płyta „Hardbass Wadowice” autorstwa anonimowego kolektywu XD Project. Część memów i filmików (produkowanych w dużej mierze przez użytkowników forum Wykop) dotyczy abstrakcyjnych, choć kontrowersyjnych żartów (internauci „ujawniają”, że papież pragnął eksterminacji wszystkich Polaków i chciał jej dokonać razem z Andrzejem Dudą, Adolfem Hitlerem i Andresem Breivikiem), część kręci się wokół symboliki godziny (godzina śmierci Karola Wojtyły). Zdecydowanie królują jednak żarty z rzekomej pedofilii papieża. Ten leitmotif polskiego internetu bije na głowę popularnością wszystkie żarty o „piąteczku”, czy o pracy w Mordorze. By je znaleźć wystarczy wpisać „JP2GMD” (skrót od „Jan Paweł 2 Gwałcił Małe Dzieci”). Te żarty z JPII to z jednej strony szczeniacka przyjemność z brukania autorytetów, z drugiej – upust dla złości na klerykalizację sfery publicznej, polski kościół, a przede wszystkim – niechęć do rozliczenia się z pedofilii. Papież jest tu tylko symbolem, obiektem przeniesienia. Uderzenie w jego najświętszą ikonę ma być niejako karą za „grzechy kościoła”. Jeśli takim karnawałem upustu zmęczenia kościołem jest dla pokoleń urodzonych w latach 70., 80. i wcześniej film „Kler”, tak dla młodszych Polaków – tym doświadczeniem wspólnotowego ujścia złości jest nurt „cenzopapa” – jak określa się go slangowo. RIGCZ startuje w Warszawie Zastanawialiście się, skąd się wzięło słowo RIGCZ w nazwie jednego z warszawskich komitetów wyborczych? I dlaczego jego kandydaci mają głównie 18-21 lat? RIGCZ pochodzi od komentarza jednego internauty, który rozgniewany na obraźliwy mem z papieżem rozpoczął swoją perorę [pisownia oryginalna]: „No i ja się pytam człowieku dumny ty jesteś z siebie zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz ty w ogóle rozum i godność człowieka?” RIGCZ to oczywiście akronim „rozumu i godności człowieka”. Słowo weszło do słownika najnowszej młodej polszczyzny i oznacza cechę rozsądku (użycie: Ktoś ma rigcz. Ktoś się wypowiedział z rigczem. Coś brzmi lub wygląda rigczowo). Art. 196 kk? Najlepiej go skreślić Jakie z tego płyną wnioski? Z jednej strony – gdyby państwo chciało na poważnie zająć się karaniem obrazy uczuć religijnych, sądy zostałyby zalane tego typu sprawami. Pod warunkiem oczywiście, że osoby zainteresowane składaniem zawiadomień do prokuratury podłączyłyby się najpierw do internetu i zobaczyły co, i na jaką skalę się tu wyprawia. Drugi wniosek jest taki, że kwestię art. 196 kk należy wreszcie rozwiązać. Politycy deklarują wsparcie dla artystów, ale rzadko słychać, by ktoś odważył się powiedzieć, że przepis prawa karnego, na podstawie którego są ścigani, nie odpowiada standardom świeckiego państwa, które równo traktuje obywateli. Dominika Sitnicka Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o polityce i mediach. Prowadzi relacje LIVE w mediach społecznościowych.

Obraza uczuć religijnych – obelżywe zachowanie. O takiej sytuacji mówimy wówczas, gdy dochodzi do bezpośredniego, publicznego znieważenia ważnego przedmiotu czci religijnej (za pomocą gestów, słów, pisma czy obrazów). Co więcej, chodzi także o miejsce, w którym dokonuje się różnych obrzędów religijnych. Wystarczy, że
Karalność obrazy uczuć religijnych jest zgodna z konstytucją - ocenił zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand w opinii dla Trybunału Konstytucyjnego. TK bada skargę konstytucyjną znanej piosenkarki Dody, skazanej za takie przestępstwo. W 2012 r. Dorota Rabczewska została prawomocnie skazana przez warszawski sąd na 5 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych dwóch osób określeniem autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Podstawą wyroku był art. 196 Kodeksu karnego, który głosi: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Skarżąca chce, by TK uznał, że jest on niezgodny z konstytucją, bo: uniemożliwia im swobodne wyrażanie poglądów co do przedmiotów czci religijnej; ogranicza to prawo w sposób nieproporcjonalny; nie chroni osób, które nie wyznają religii - gdy ich przekonania światopoglądowe są naruszane; nie spełnia wymogu określoności prawa. "Niezrozumiały jest fakt, iż władza publiczna ustanawia silniejszą ochronę wolności osób wierzących niż niewierzących" - napisał w skardze mec. Łukasz Chojniak. Według niego doszło do "zróżnicowania w traktowaniu osób wierzących i niewierzących, co w państwie o charakterze świeckim jest niedopuszczalne". "Istotne jest to, czy kwestia obrazy uczuć religijnych winna w ogóle być penalizowana w państwie, które z założenia powinno być państwem bezstronnym w kwestiach wolności religii i sumienia" - dodał adwokat. Przyznał, że celowe obrażanie osób o określonych przekonaniach religijnych czy światopoglądowych może być przedmiotem zainteresowania państwa, ale powinno ono "udzielać ochrony prawnej wszystkim osobom podlegającym jego jurysdykcji, a nie tylko tym o pewnym konkretnym nastawieniu". "Polskie ustawodawstwo w kwestii obrazy uczuć religijnych jest odosobnionym przypadkiem, który w innych krajach europejskich nie występuje" - dodał adwokat. Według niego nie ma możliwości "zobiektywizowania indywidualnego przedmiotu ochrony przestępstwa obrazy uczuć religijnych", bo będą się one różniły w zależności od stosunku danej osoby do wyznawanej wiary. Prawo nie faworyzuje ani też nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej - napisał zastępca Andrzeja Seremeta w opinii dla TK. Opowiadając się za konstytucyjnością zaskarżonego przepisu, wniósł o umorzenie części zarzutów jako niespełniających warunków formalnych. Hernand podkreślił, że do przestępstwa z art. 196 dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych. "Intencją sprawcy nie jest zatem zaprezentowanie własnego poglądu na temat religii" - napisał. Dodał, że tego przestępstwa może dopuścić się zarówno niewyznający żadnej religii, jak i wierzący - co "nie jest trudne do wyobrażenia, skoro wiadomo, że indywidualnym przedmiotem ochrony art. 196 Kk są uczucia religijne wyznawców różnych (a nie tylko jednej) religii". Według Hernanda ustawodawca nie przewidział ochrony prawnej osób o świeckim światopoglądzie, bo celem wprowadzenia art. 196 była ochrona uczuć religijnych osób wierzących. Argumentował, że "duże trudności sprawiałoby znalezienie odpowiedniego przedmiotu czci lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów, których znieważenie powodowałoby obrażenie osób niewierzących". "W odniesieniu do przedmiotów materialnych służących czynnościom kultowym potrzeba ochrony uczuć osób bezwyznaniowych bowiem nie zachodzi, gdyż nie wytwarzają one ani nie używają takich przedmiotów. Nie przeżywają zatem także związanych z ich zastosowaniem stanów emocjonalnych" - dodał. Zwrócił uwagę, że - według skarżącej - doprowadzenie art. 196 do stanu zgodnego z konstytucją polegałoby na zapewnieniu identycznej ochrony prawnej dla uczuć osób o świeckim światopoglądzie, jak dla wierzących. Dodał jednak, że nawet po takiej ewentualnej zmianie art. 196, przesłanki odpowiedzialności karnej skarżącej nie ulegną zmianie. Hernand przywołał dane statystyczne, iż za przestępstwo z art. 196 sądy w 26 proc. orzekają grzywny, w 28 proc - ograniczenie wolności, a w 46 proc. - więzienie w zawieszeniu. Wyrokami skazującymi kończy się 14 proc. spraw. Zdaniem Hernanda wyłącza to ewentualny zarzut wywoływania przez art. 196 "efektu mrożącego" co do swobody wypowiedzi. W 2012 r. Sejm odrzucił projekt Ruchu Palikota, by w ogóle wykreślić art. 196. SLD zgłosił zaś pomysł złagodzenia - do pół roku - maksymalnego wymiaru kary. Według SLD publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej byłoby karalne tylko, jeśli znajdowałby się on w miejscu wykonywania obrzędów religijnych, a czyn taki byłby ścigany z oskarżenia prywatnego - nie przez prokuraturę. W Kodeksie karnym II RP karze do pięciu lat więzienia podlegał każdy, "kto publicznie bluźnił Bogu".
NdrsD.
  • 93gfs61ehs.pages.dev/152
  • 93gfs61ehs.pages.dev/359
  • 93gfs61ehs.pages.dev/129
  • 93gfs61ehs.pages.dev/277
  • 93gfs61ehs.pages.dev/366
  • 93gfs61ehs.pages.dev/260
  • 93gfs61ehs.pages.dev/282
  • 93gfs61ehs.pages.dev/18
  • 93gfs61ehs.pages.dev/243
  • obraza uczuć religijnych tryb ścigania